Zachowanie mężczyzny wywołało na mojej twarzy uśmiech. I ta nieudolna
próba wyjścia spod starych żagli. Rozejrzałam się kilkakroć a potem
wydostałam się spod materiału. Tą samą drogą wydostał się mężczyzna.
-Ale się starałem prawda?-powiedział.
-Tak..-odpowiedziałam a po chwili zaśmiałam się.
-Nie dokładnie tak to miało wyglądać ale uzyskałem to co chciałem. Humor ci się polepszył prawda?
-Bardzo, dziękuję.-odwróciłam się w jego stronę.
To prawda. Dzięki niemu poczułam się o wiele lepiej..
Teraz zaczęłam się mu przyglądać. Miał naprawdę intrygujący wygląd..
-Kim jesteś..?
-Wiodę ten sam los co ty..ale mnie aż tak nie lubią.
-Ale chyba warto się przedstawić prawda?-uśmiechnęłam się.-Jestem Meg..
(Li?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz