- Och nie krępuj się kochanie. - powiedział zadowolony, nie ruszając się z miejsca.
Dziewczyna spojrzała ostro.
- Wyjdź!
- Nie zamierzam.
- Nie przebiorę się przy tobie!
- Ja mogę ci pomóc. - stwierdził z prostotą.
Zbladła nieco i zabrała koszulę. Pogroził jej palcem a ponownie na drzwiach pojawiły się cienie, blokując wyjście. Tupnęła nogą.
- Jesteś najbardziej irytującym, głupim, bezczelnym i okrutnym gnojkiem jakiego kiedykolwiek widziałam!
Zaśmiał się i usiadł.
- Schlebiasz mi. - wstał i rozwinął skrzydła. - Odwrócę się plecami. Na więcej nie licz.
- Wbiję ci w nie sztylet. - wyszeptała.
- No proszę, od razu przechodzisz do gry wstępnej? Nie kuś mnie. - zamruczał zadowolony. - Poczekaj aż wylądujemy w łóżku.
Usłyszał stłumione przekleństwo dziewczyny. I od razu dzień staje się lepszy. Charlotte otworzyła drzwiczki szafki i zarzuciła na nie prześcieradło tworząc prowizoryczną zasłonę. Gdy w końcu się przebrała demon nadal o dziwo, czekał grzecznie tyłem.
- Już?
- Tak!
Odwrócił się i skrzywił.
- Nie ufasz mi gołąbku. A moje słowo jest święte. Mimo, że nie lubię tego stwierdzenia.
- Nie wierzę ci. - powiedziała krzyżując ręce na piersi.
Podszedł do niej z dziwnym uśmiechem.
- Jeszcze uwierzysz. Gdy mnie lepiej poznasz. - powiedział muskając jej ramię.
Odsunęła się szybko i wpadła na stojące krzesło. Poleciałaby do tyłu gdyby nie Malheur, który zareagował szybko i chwycił ją za rękę przyciągając.
- No proszę, już lądujesz w moich ramionach. Dobry początek. A co będzie dalej? Noc jest młoda. - powiedział uśmiechając się szeroko.
<Charlotte? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz