Malthael zmierzył ją ostrym wzrokiem.
- Nie ma problemu. Z łatwością to nadrobimy, ale będę tego żałował.
- Dlaczego?
- Mam dobrowolnie zgodzić się na chodzenie po sklepach z... dziewczyną. To podburzy moją reputację. - powiedział pocierając skronie.
Clarissa zaśmiała się radośnie.
- Daj spokój, nie będzie tak źle. Poza tym na pewno nikt cię nie rozpozna.
Pokręcił zniesmaczony głową.
- No jaaasne, jeden z Władców na zakupach w sklepach dla kobiet. Nie no wcale nikt nie zauważy... - biadolił.
Desmodor tłumiąc śmiech klepnął go w ramię.
- No to sprawa załatwiona. Zajmiesz się tym, a potem nauczysz Clarissę tańczyć.
Malthael nie wydawał się zachwycony.
- Ale...
- Cicho. Zdasz mi z tego relację tylko błagam. Nie wpadnijcie w kłopoty.
Zaczął coś mamrotać pod nosem. Władca w tym czasie pocałował czule Clarissę i ruszył radośnie do platformy teleportacji.
- Muszę to wszystkim ogłosić. Dziś będzie kolacja na której ugościmy wszystkich Władców Otchłani. Przygotujcie się.
<Clarisso? Malti na zakupach xD >
Dziewiąta linijka od góry... XD
OdpowiedzUsuńChyba zaraz umrę ze śmiechu... XD
Hehe to mój ulubione demon xD
OdpowiedzUsuń