.

.
.
.

niedziela, 28 grudnia 2014

Od Malthaela - Cd. Clarissy

Malthael syknął gdy ponownie na niego nadepnęła. Również zdjął wcześniej buty. Objął ją lekko ale dziewczyna była sztywna jak kłoda. Westchnął i przerwał. Spojrzała zaskoczona.
- Clarisso...
- No co! Nie zatrzymujmy się!
- Wiem, że cierpisz. Akurat te emocje odczytuję bez problemu.
Odwróciła głowę.
- Wcale nie.
- Jeśli chcesz, mogę z nim pogadać.
- Ciebie nie lubi najbardziej. - powiedziała siadając na krześle.
Usiadł obok niej na podłodze.
- Co z tego? Może go ubłagam...
- Nie Malthaelu. Dziwię się, że to właśnie ty chcesz mi pomóc.
Zaczął się bronić rękoma.
- Nie! To nie pomoc! Tyle, że tak mi będzie łatwiej. Nie lubię tańczyć ze strachem na wróble.
Spojrzała zaskoczona.
- Zaraz... z czym?!
Zaśmiał się i odszedł kawałek ale chwyciła jego buty i zaczęła nimi rzucać. Na szczęście niezbyt celnie.
- No już spokojnie marcheweczko.
Drzwi się otworzyły i ujrzeli Desmodora. Rozejrzał się opanowanym wzrokiem. Clarissa upuściła but Malheura.
- Mógłbyś wyjść? Chciałbym porozmawiać z moją narzeczoną.
- Jak chcesz, ale potem ty będziesz ją uczył tańca. Jest beznadziejna. - mruknął wychodząc.
Władca spojrzał jak zbity pies i podszedł do niej. Usiadł naprzeciwko na podłodze.
- Wybacz mi.

<Clarisso? :3 I jak takiego bić xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz