Zaczęłam rozglądać się gorączkowo aż zatrzymałam wzrok na nad wyraz spokojnym Rodricku.
-Wracaj do swojej kajuty natychmiast.-powiedział wstając.
Również się podniosłam. Szybko opuścił pomieszczenie i pobiegł na podkład nad biblioteką. Po raz
kolejny zarzuciło statkiem. Książki zaczęły spadać z
regałów..przestraszona wybiegłam z pomieszczenia.
Na korytarzu usłyszałam koszmarne krzyki..o bogowie co tam się dzieje!?
Mimo wiedzy że może mi się coś stać pobiegłam na pokład..lecz gdy już się tam znalazłam szybko pożałowałam.
Smoki!? Jakim cudem!? Trzy smoki otaczały statek i atakowały go oraz całą załogę.
-Meg!? Meg!-krzyki Kapitana dotarły do mnie mimo okropnych ryków smoków.
Odwróciłam się w stronę z której dobiegały wołania jednak po chwili
poczułam przeszywający mnie ból..gdy spojrzałam w dół zobaczyłam że moje
stopy są zanurzone w sporej kałuży krwi..a potem widziałam ciemność.
Nadal słyszałam krzyki,ryki smoków oraz odgłosy walki. Nie mogę w to
uwierzyć..mogłam posłuchać Rodricka. Czy ja naprawdę jestem aż tak
głupia!? Widocznie tak! Wiedziałam że tam jest niebezpiecznie a mimo to
tam poszłam! Mnie rzeczywiście nie można zostawiać samej bo już za
chwilę zrobię coś głupiego..a za coś takiego..na pewno spotka mnie kara
śmierci..
(Nessar? ;-; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz