.

.
.
.

środa, 10 grudnia 2014

Od Malthaela - Cd. Rosalie

Dziewczyna spojrzała zaskoczona na dość nietypowy widok. Demon stał na słonecznej polance, oparty mocno o skalną ścianę. Właściwie można powiedzieć, że był do niej przytulony. Skrzydła trzymał ciasno aby przypadkiem nie weszły w kontakt ze słońcem. Drobna osłona nie pozwalała mu na wiele, dlatego się nie ruszał.
- Co tu robisz? - zapytała zaskoczona.
- Stoję. Ja zadałem pierwszy pytanie. - powiedział poruszając się nerwowo.
Zapewne stał tu już kilka godzin i było mu nie wygodnie.
- Ja? Chyba się zgubiłam. - westchnęła.
- Cudnie. Można powiedzieć, że mam podobnie.
Spojrzał na żywiołaka który prychnął głośno, rozwinął skrzydła i odleciał, zostawiając ich samych.
- Spiro! - krzyknęła niewiasta.
Malthael udał zmartwienie.
- Cóż, tak to już jest jak się przygarnia żywiołaki. Wierne są tylko pierwszemu panu a ten nosił insygnia... Pierwszego Władcy. Ale nie martw się gołąbku, mogę być dziś twoim cieniem. - powiedział i szybko przybrał formę sporego, czarnego ptaka.
Usiadł na jej ramieniu zadowolony, że ma darmowy transport. W dzień zawsze był słaby i co gorsza praktycznie ślepy. Niestety był nieostrożny i słońce złapało go na zewnątrz.
- Ruszajmy słodziutka. Na spotkanie z przeznaczeniem, czy jak to się tam u was mówi.

<Rosalie? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz