.

.
.
.

wtorek, 23 grudnia 2014

Od Nessara - Cd. Meg

Kapitan siedział wygodnie w fotelu i popijał czerwone wino.
- Tysiąc dwieście sztuk złota i szkatułka diamentów. - powiedział spokojnie.
Stojący nieopodal bosman sapnął i nachylił się do niego.
- Kapitanie! Ona nie jest tyle warta.
Nessar zbył go machnięciem ręki. Pan dziewczyny był czerwony jak burak. Z jednej strony nie chciał jej oddawać, ale takie skarby kusiły niesamowicie.
- Stoi jak dorzucisz dwa wielkie rubiny.
Meg podniosła głowę z kolan. Była czerwona jak róża i to również poprawiało kapitanowi humor. Dla czystej satysfakcji kupi ją od tego idioty.
- Niech będzie. Mój statek dokuje w porcie. Za godzinę dostaniesz zapłatę. - powiedział biorąc łyk wina. Skrzywił się i wylał resztę na podłogę. - Obrzydlistwo.
- Mamy ją napiętnować? - zapytał Pan z satysfakcją.
Metalowe pieczęcie już grzały się w kominku. Nessar spojrzał na nie z ociąganiem. Meg jęknęła cichutko. Napiętnować jak bydło...
- Nie po to płacę za nią majątek, aby potem niszczyć tak piękną skórę. Nie.
Bosman tymczasem wysłał już jednego z załogi po obiecaną zapłatę. Mieli mnóstwo skarbów i nawet nie zauważą większej różnicy.
- Nie przyjmuję reklamacji. - warknął Pan.
- Ja również. - odparł kapitan wstając. Od długich negocjacji ścierpły mu kolana i plecy. - Jak się nazywa. - zapytał jeszcze.
- Co za różnica.
Bosman podszedł do drżącej dziewczyny i założył jej magiczne kajdany. Były podobne do pięknych bransolet ale znacznie bardziej upiorne w działaniu. Nie mogłaby uciec,  ani nawet odejść kawałek od swojego Pana bez pozwolenia. Było to bardzo drogie zabezpieczenie. Teraz pozostało tylko czekać na zapłatę.

<Meg? ^o^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz