Kath spojrzała przerażona na włócznie, a po chwili niepokój zniknął.
Uśmiechnęła się do siebie i rzuciła na resztę wrogów. Wszyscy ginęli w
błękitnych płomieniach. Zanim się spostrzegła, zdążyła wybić połowę z
nich. W chwili, gdy rzuciła się na kolejnego, była zupełnie w innym
miejscu. Poczuła szarpniecie, co oznaczało teleportacje. Rozejrzała się
dookoła. Stała na zupełnie nie znanym jej terenie. Dopiero po chwili
zorientowała się, że było to jeden czy dwa kilometry od zamku Silencio.
Za nią stał mężczyzna, co dopiero po chwili zauważyła. Rakanoth. Podbiegła zadowolona i rzuciła mu się na szyję. Dopiero po chwili
zaczerwieniona odsunęła się powoli. Spuściła głowę w dół i wyszeptała:
- Musimy pogadać.
To dlatego w prawie każdym śnie próbowała do niego dotrzeć. Chciała porozmawiać z nim o Garudzie.
<Rakaś? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz