- Meg. - wyszeptał tuląc delikatnie dziewczynę.
Szykował się do spania więc był w samych spodniach. Przez cała klatkę piersiową przechodziła wielka blizna jakby ktoś chciał go rozpłatać na pół.
Gładził dziewczynę po włosach, szepcząc uspokajające słowa. W końcu wziął na ręce i poszedł do swojej kajuty. Posadził w wielkim fotelu przed trzaskającym kominkiem. Delikatnie ucałował jej dłonie.
- Już dobrze. Jesteś bezpieczna. Nikt ani nic cię nie skrzywdzi. - wyszeptał.
Nadal płakała cichutko. Nie wiedział już co robić. Czy to przez niego? Może tak bardzo się bała... Nie była pierwszą która z odrazy nie mogła się dostosować. Ale przecież nawet nie widziała jego przemiany! Nie mogła aż tak go nienawidzić. Prawda?...
Westchnął i potarł obolałe oczy.
- Zrobię ci coś gorącego do picia. - wyszeptał.
Kiwnęła głową. Wydawała się taka drobna i słodka. Chciał ją chronić za wszelką cenę. Rzadko ktoś tak bardzo na niego wpływał i nieco go to niepokoiło. Wiedział, że gdyby była sprytna mogłaby wybłagać... wszystko. A on z radością dałby jej cały świat.
Ruszył do szafy i założył niedbale koszulę. Zapinając ją w szybkim tempie, nastawił garnuszek wody na herbatę. Jako kapitan miał wiele udogodnień. Meg wodziła za nim przestraszonym wzrokiem. Dla pewności pozapalał jeszcze kilka lampek w których radośnie zapłonęły magiczne płomyki, zmuszając cienie do ucieczki. Zrobiło się nawet przyjemnie. Było ciepło i jasno. Ściągnął puchaty koc, przykrywając Meg. Zaraz potem przygotował serwis na herbatę i bez słowa ustawił przed nią parujący płyn.
- No proszę, choć jeden łyczek. Od razu poczujesz się lepiej. Mi zawsze to pomaga na koszmary. - powiedział siląc się na spokojny ton.
W środku aż wrzał. Nie mógł jej uchronić przed wszystkim i jeśli dowie się, że jakiś demon wziął ją sobie za zabawkę, nogi pourywa. Jedyny który to potrafił to Malthael. Ale na pewno nie zainteresowałby się zwykłą niewolnicą. Przynajmniej taką miał nadzieję.
<Meg? Nessar usługi na noc witamy xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz