.

.
.
.

wtorek, 23 grudnia 2014

Od Nessara - Cd. Meg

Nessar spojrzał gniewnie, zmrużył oczy a dziewczyna zadrżała.
- Miałaś dziurawą kołdrę? To... niedopuszczalne. - warknął krążąc jak wściekły wilk po komnacie.
Meg stanęła pod ścianą drżąc. Może pomyślała, że zechce ją uderzyć? Nie znała go. Nie wiedziała czego się spodziewać. Kapitan przystanął widząc jej reakcję. Uśmiechnął się cieplej.
- Wybacz. Przestraszyłem cię. - wyciągnął do niej dłoń a dziewczyna posłusznie podeszła.
Pociągnął ją na spory fotel. Zaczął oglądać smukłą szyję nadal pokrytą czerwonymi liniami.
- Nikt się tym nie zajął. - wymruczał i skupił się nieco.
Oczy zabłyszczały czerwienią a  rany zniknęły. Meg wygładziła zaskoczona skórę.
- Jest pan... czarodziejem?
Zaśmiał się kręcąc głową.
- Daleko mi do nich. Nie. - usiadł w sąsiednim fotelu. - Nie widzę powodu aby cię oszukiwać. Jakby nie patrzeć należysz do mnie.
Skurczyła się w sobie po tych słowach.
- Nie oznacza to jednak, że będziesz traktowana jak niewolnica, mój materac czy służąca. Rozumiesz?
Spojrzała niepewnie i pokiwała głową. Rozsiadł się wygodniej. Czerwony blask zgasł z jego oczu, zastępując znanym błękitem.
- Dooobrze. A teraz kilka zasad. Po pierwsze możesz mi odmówić.
Spojrzała zaskoczona.
- Ale... jak to?
Zaśmiał się i chwycił jej dłoń.
- Jeśli powiem lub zrobię coś co cię urazi, powiedz mi o tym. Często gadam bez sensu i jestem... ostry. Przyzwyczaisz się. Możesz mnie też uderzyć jeśli nagle zechcę cię pocałować.
Zarumieniła się lekko. Pokiwała głową trawiąc jego słowa.
- Dokąd mogę chodzić?
- Dokąd chcesz w obrębie statku, a gdy będziemy w porcie to i w nim, ale nie sama. Nie chcę by coś ci się stało. Nie radzę też schodzić do ładowni. Często przewożę groźne bestie i ludzi, którzy by cię zabili.  - ucałował jej dłoń. - Druga zasada, jeśli ktokolwiek z załogi cię urazi, obrazi lub pozwoli sobie na za wiele, masz mi powiedzieć. Natychmiast. Jasne?
- Tak.
- Doskonale. - bawił się jej palcami rysując kółeczka dłonią. - Nie mów do mnie Panie, ale ewentualnie Kapitanie lub Nessarze. A! Właśnie. - wstał i ukłonił jej się gładko.  - Jestem Nessar Kassur z rodu Vestro i witam cię moja Lady na pokładzie Ostatniego Poranka.

<Meg? ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz