.

.
.
.

środa, 10 grudnia 2014

Od Nicole - Do Rakanotha

W oddali ujrzałam coś, co mnie zainteresowało. Na polanie drzemał wielki czarny smok. Zmieniłam się w kruka i przeleciałam przez kanion. Usiadłam na gałęzi i znów przybrałam swoją postać. Patrzyłam na wielkie zwierzę, które właśnie otworzyło jedno bursztynowe oko. Popatrzył na mnie ciekawie, po czym (co było totalnie nieprzewidziane) zmienił się w wysokiego czarnowłosego mężczyznę. Oparłam się o pień i przyglądałam mu się z ciekawością.
- Długo jeszcze zamierzasz się gapić? – zapytał szorstko.
- Coś ci nie pasuje? To moja okolica … nikt tu jeszcze nie wszedł. – zadziwiły mnie samą te słowa. Przecież w pobliskich wioskach straszy się wysoką, rudą dziewczyną małe dzieci.
- No to, co? Ja jestem pierwszy? – pytanie wyrwało mnie z zadumy.
- Na to wygląda. – powiedziałam powoli oceniając go. Nie wyglądał jak te wyrostki, które dorastały w tych osadach.
- Mam na imię Nicole.
- Miło mi.
 
(Rakanoth?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz