.

.
.
.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Od Selthusa - Cd. Vylli

Nekromanta puścił ją i obszedł ciemne pomieszczenie. Paskudne robactwo uciekało przed krokami, jakby reagowało na mroczną aurę którą się otaczał.
- Bogowie dziewczyno, to nie mnie powinnaś się bać. - warknął.
Istotka zadrżała i skuliła się w sobie. Wpatrywała się przerażona w mężczyznę, śledząc każdy ruch. Pokręcił zniesmaczony głową.
- Głupia jesteś. Po co w ogóle tu wchodziłaś! Teraz mam dodatkowy problem. Szkoda... - wymamrotał podchodząc do niej.
Zaczęła się odsuwać, sunąc po sarkofagu. Niestety zaraz potem naparła na ścianę pokrytą pajęczynami.
- Z...zabijesz mnie? - wyszeptała, trzymając blisko siebie lodowate dłonie.
- Może. Jakoś muszę się ciebie pozbyć. Przeszkadzasz.
- Ja zaraz sobie pójdę. - powiedziała cichutko, a łzy przecięły blade policzki.
Spojrzał zirytowany. Przez krótką chwilą jednak zrobiło mu się jej żal. Nigdy nie miał nic do zwykłych ludzi jeśli nie atakowali pierwsi. A ona po prostu znalazła się w niewłaściwym miejscu i czasie.
- Co ja mam z tobą zrobić. - westchnął mamrocząc do siebie.
- Wypuścić.
Zaśmiał się i machnął dłonią, a pobliskie ogniki urosły nieco, oświetlając więcej niż powinny. Pod ścianami leżały stosy kości wokół których aż roiło się od robactwa. Kilka sarkofagów było otwartych, a inne rozpadły się przez upływ czasu. Dziewczyna spojrzała w bok aby nie widzieć koszmarnego otoczenia.
Nekromanta pokręcił głową.
- Nie mogę cię wypuścić. Wydasz mnie przy pierwszej okazji i ... - uniósł dłoń aby przerwać ewentualne sprzeciwy. - ... nie zaprzeczaj. Teraz powiesz cokolwiek. Znam takich jak ty. Zaraz pobiegniesz do strażników. - stwierdził z pogardą.
Chwycił mocniej kostur. Nie chciał jej zabijać. Może wystarczy małe zaklęcie dzięki któremu popadnie w odrętwienie? Ale wtedy zobaczy wszystko co miał zamiar zrobić w krypcie. Przywołania dusz nie należą do najprzyjemniejszych i zapewne dostałaby pomieszania zmysłów. Wyciągnął dłoń a dziewczyna skurczyła się cała. Zamknęła oczy oczekując nieuniknionego.
- Cholera! Niech cię zaraz pochłonie. - warknął i odwrócił się.
Nie mógł jej skrzywdzić. Była zbyt bezbronna nawet jak dla niego. Gdyby się broniła, krzyczała, złorzeczyła albo coś, ale tak? Nie potrafił.
- Będę musiał poszukać innej krypty. - wyszeptał.

<Vylla? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz