.

.
.
.

piątek, 5 grudnia 2014

Od Shanga - Cd. Mir

Wojownik wyglądający jak demon z czarnymi skrzydłami, właśnie skończył zakopywać ostatni grób. Nie chciał aby zabici złoczyńcy leżeli bezwładnie na drodze. W jego mniemaniu każdy zasługiwał na godny pochówek. Kiepskie to i niepraktyczne, ale nic nie mógł poradzić. Spostrzegł, że dziewczyna usiadła z trudem pod drzewem. Uśmiechnął się niepewnie i podszedł.
- Witaj.
Wyglądała jakby nadal cierpiała. Miała bladą twarz wykrzywioną bólem. Chwyciła za dziwny kryształ który zdawał się promieniować własnym blaskiem.
- Jak się czujesz? - zapytał, kucając naprzeciw niej. Czarne skrzydła trzymał nieco uniesione. Były wielkie i przysłoniły światło. Spojrzała na niego z trwogą a on w porę przypomniał sobie, że tej formy jeszcze nie widziała. - Jestem Shang. Tak bywało wygodniej dla mojego dawnego Arato dlatego mam odmienne formy. - powiedział  i skrzywił się nieco wspominając przeszłość.
- Rozumiem. - wyszeptała, odwijając ostrożnie bandaż. Był założony z wprawą, a noga pod nim wyglądała już znacznie lepiej.  - Dlaczego mnie nie zostawiłeś?
Nieumarły spojrzał na słońce które zaczęło już chylić się ku zachodowi. Niedługo ponownie odzyska moce.
- Pomogłaś mi. - powiedział ze spokojem.
Usiadła wygodniej i zadrżała gdy przez okolicę przeszedł lodowaty podmuch wiatru. Shang wstał i wydobył z juk rozbójników futro. Delikatnie ją owinął.
- Będziemy musieli tu zostać na noc. W tym stanie daleko nie zajdziesz.
Spojrzała na niego z przerażeniem. Zapewne nie uśmiechała jej się wizja spędzenia nocy z nieumarłym smokiem w środku lasu.
- Wolałabym ruszać.
- Wykluczone. - usiadł nieopodal i uważnie jej się przyglądał. - Poza tym przy mnie jesteś bezpieczna. Nikt nie będzie tak głupi aby cię zaatakować widząc smoka. - powiedział kiwając zadowolony głową.
Cieszyła go opcja podróży z nią. Nawet jeśli miałaby trwać tak krótko. Zapewne o poranku się rozstaną ale póki co korzystał. Dzięki niej nie musiał myśleć o swojej wiecznej samotności i braku Mistrza. Zatarł zadowolony ręce i spojrzał na nią z nowym błyskiem w oku.
- Co mam zrobić? Najpierw ognisko i coś do jedzenia? Co lubisz jeść? Chyba będę musiał cię przenieść gdyż zanosi się na ulewę.
Czuł to w kościach a one nigdy jeszcze się nie pomyliły.

<Mir? Nakręcił się xD > 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz