Delikatnie odwrócił dziewczynę w swoją stronę i uniósł jej podbródek. Wielkie, szkliste od łez oczy wpatrywały się w niego gniewnie. Opuszkami palców musnął policzek elfki, jednak i to nie przywróciło uśmiechu na jej twarzy. Istoty dwunożne były zbyt skomplikowane jak dla niego, nie wspominając o przedstawicielkach płci pięknej jego własnej rasy. Niestety nie potrafił dłużej ukrywać faktu przed sobą samym i dziewczyną, że zrobiła na nim duże wrażenie i zapragnął jej towarzystwa na bliżej nieokreślony czas. Z pewnym postanowieniem wprowadzenia pomysłu w życie, delikatnie pociągnął dziewczyną w swoją stronę i pocałował ostrożnie w różane usta. Niestety Lumen miała odmienne zdanie na ten temat i ponownie trzasnęła go na odlew, aż zęby zadzwoniły... Mrugnął kilkakrotnie, próbując odzyskać ostrość widzenia.
- Za co? - jęknął żałośnie, trzymając się za obolałe miejsce.
- Już ty dobrze wiesz za co! - syknęła jak wściekła kobra i odsunęła się od smoka na bezpieczną odległość.
Mężczyzna przyjął postawę zbitego psa, spoglądając na dziewczynę smutnym wzrokiem. Niestety drobna osóbka okazała się wyjątkowo nieczuła, więc założył ręce na piersi i zmarszczył groźnie brwi.
- Jesteś w moim domu, pod MOJĄ opieką.... Nie możesz mnie bić! Jestem smokiem! - w porę opanowałem się, by nie ryknąć.
No, cóż. Dopiero dużo później zdał sobie sprawę z własnego zachowania. Przyczynę gniewu stanowiła urażona, męska duma podeptana przez niczego nieświadomą elfkę. Wziął kilka głębszych wdechów i z trudem opanowałem nerwy.
- Lumen, - zaczął ostrożnie - jesteś piękną kobietą... - spojrzał ukradkiem na elfkę czerwoną jak piwonia - Zostań ze mną jakiś czas. Będę grzeczny, obiecuję. - uśmiechnął się promiennie, licząc chyba na cud.
Fioletowowłosa odsunęła się od smoka jeszcze kilka kroków, spoglądając jak przerażone zwierzątko.
- Ochronię cię przed dawnym Mistrzem. - spróbował ostatniej deski ratunku.
Niestety na twarzy dziewczęcia dostrzec można było dwie skrajne myśli. Pierwsza, by uciekać jak najdalej, druga, by przyłożyć aroganckiemu gadowi w nieopuchnięty jeszcze policzek...
<Lumen?>
- Za co? - jęknął żałośnie, trzymając się za obolałe miejsce.
- Już ty dobrze wiesz za co! - syknęła jak wściekła kobra i odsunęła się od smoka na bezpieczną odległość.
Mężczyzna przyjął postawę zbitego psa, spoglądając na dziewczynę smutnym wzrokiem. Niestety drobna osóbka okazała się wyjątkowo nieczuła, więc założył ręce na piersi i zmarszczył groźnie brwi.
- Jesteś w moim domu, pod MOJĄ opieką.... Nie możesz mnie bić! Jestem smokiem! - w porę opanowałem się, by nie ryknąć.
No, cóż. Dopiero dużo później zdał sobie sprawę z własnego zachowania. Przyczynę gniewu stanowiła urażona, męska duma podeptana przez niczego nieświadomą elfkę. Wziął kilka głębszych wdechów i z trudem opanowałem nerwy.
- Lumen, - zaczął ostrożnie - jesteś piękną kobietą... - spojrzał ukradkiem na elfkę czerwoną jak piwonia - Zostań ze mną jakiś czas. Będę grzeczny, obiecuję. - uśmiechnął się promiennie, licząc chyba na cud.
Fioletowowłosa odsunęła się od smoka jeszcze kilka kroków, spoglądając jak przerażone zwierzątko.
- Ochronię cię przed dawnym Mistrzem. - spróbował ostatniej deski ratunku.
Niestety na twarzy dziewczęcia dostrzec można było dwie skrajne myśli. Pierwsza, by uciekać jak najdalej, druga, by przyłożyć aroganckiemu gadowi w nieopuchnięty jeszcze policzek...
<Lumen?>
Haha uwielbiam te ich akcje xD
OdpowiedzUsuń