.

.
.
.

wtorek, 3 lutego 2015

Od Meg - Cd. Garudy

Po moich policzkach zaczęły spływać strumienie łez..nie byłam w stanie wydać jakiegokolwiek dźwięku. Gdy tajemniczy mężczyzna wyciągnął z mojego ramienia sztylet zaczęłam wić się z bólu.
-Jaki słodki widok..niemalże tak bardzo jak twoja krew skarbie.-uśmiechnął się do mnie.
Podszedł do przeciwległej ściany, otworzył okno i wyskoczył przez nie.
Zebrałam się w sobie i zaczęłam żałośnie skomleć w nadziei że ktoś mnie usłyszy i przyjdzie tutaj chodź szczerze wątpiłam w to..chodzi o udzielenie pomocy. Nikogo będącego w tym miejscu nie obchodzę. Po kilku minutach bezowocnego jęczenia po prostu odpuściłam.
Zamknęłam oczy.
Z mojego ciała zaczęło ulatywać ciepło..wiedziałam o tym gdyż krew ściekająca z mojego ramienia oraz szyi różniła się strasznie temperaturą od mojego ciała.
Nagle usłyszałam coś przypominającego dźwiękiem huk.
Czyjeś dłonie spoczęły na moich ramionach.
-Proszę..otwórz oczy..-osoba potrząsała moimi ramionami.
Otworzyłam powoli oczy.

(Garuda?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz