Dusza trochę mnie uzdrowiła i w końcu wstałam, dałam włosy za ucho i otrzepałam się...
-Dzięki... - powiedziałam cicho i spojrzałam do góry szukając szarej istotki która mi towarzyszyła...
-Zgubiłaś coś? - zapytał opierając się o drzewo...
-Tak właściwie to zgubiłam kogoś... - odpowiedziałam - i chyba będę musiała wejść na drzewo żeby go znaleźć... - westchnęłam...
Najpierw zaczęłam wołać cicho "Kici kici..." ale potem zrozumiałam że
jak on spadnie z drzewa to może się nawet zabić... gdy już miałam
wchodzić na drzewo, zapytał podekscytowany z uśmiechem na twarzy...
-Czy ten ktoś to nie jest przypadkiem kot?
Przytaknęłam i poczułam coś miękkiego na głowie... i to "coś" miauczało... zdjęłam kotka z głowy i kamień spadł mi z serca bo już nie
musiałam wchodzić na to spróchniałe drzewo po niego...
-Dobra... Star już się znalazł więc dla mojego i jego bezpieczeństwa wrócę na łąkę (na której był Shadow)...
Odwróciłam się i już miałam iść gdy nagle usłyszałam za sobą głos mężczyzny...
-Zaczekaj!
(Malthael?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz