Asmistus zbladł wyraźnie i praktycznie spadł z łózka. Ukrył twarz w dłoniach.
- O Bogowie.
Dante doskoczył do niego.
- C..co! ty go znasz?!
- Czytałem o nim. - wyznał mag. - To nic pewnego. W końcu mógł ci zdradzić fałszywe imię. - łudził się na marne.
- Mów co wiesz!- krzyknął zdenerwowany Dante.
Ręce mu drżały z emocji. Dlaczego to musiało spotkać akurat jego małą siostrzyczkę?
- Garuda Dhusara to jedno z wielu jego imion, Był przed wiekami Władcą Otchłani. Bardzo straszliwym. To on właściwie rozpoczął tą wojnę. Objął tron w młodym jak na demona wieku. Nie potrafił sobie poradzić z brzemieniem który złożono na barki. Załamał się. Gdy poprowadził demony do jednej z większych bitew w dziejach i przegrał, inni władcy okrzyknęli go zdrajcą. Uknuli przeciw niemu spisek. Nie wiem jak doszło do tego, że w końcu został pokonany. Wielu autorów jednak twierdzi, że wciąż żyje gdyż nikt nie potrafił go zabić. Inni twierdzą, że nigdy nie był nawet demonem ale... czymś innym. Gorszym. Garuda to uosobienie samotności w mitologii ludów krainy lodu. On NIE istnieje! - krzyknął patrząc dziwnie na Kath. - Na pewno cię okłamał.
- Ale... - zaczęła wojowniczka.
- Spokojnie. A gdybym odciął jej rękę? - zapytał blady Dante.
- CO?! - krzyknęła.
- Możesz spróbować. - stwierdził mag.
Wojownik zamachnął się mieczem. Kath krzyknęła a bransoleta rozbłysła błękitem i trafiła go w pierś, odrzucając.
<Kath? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz