- To demon kochanie, one mają swoje własne, mroczne powody. A jeśli to rzeczywiście jest Garuda, mamy większy problem. - powiedział mag.
Kath uniosła wyżej głowę a Garuda w jej wnętrzu warknął cicho. Usłyszała to. Dodał jej natychmiast sił, lecząc całkowicie ranę. Poczuła się jakby była po ożywczym śnie i nic nie mogło jej powstrzymać.
- Na razie nic mi nie zrobił. To wy chcieliście odciąć mi rękę!
- Kath on cię zniszczy jak przestaniesz być przydatna.
- Nie wiesz tego.
- Chcesz współpracować z demonem?!
Asmistus wstał i wszedł między nich.
- No już, spokojnie. Wszyscy musimy to przemyśleć. - spojrzał na dziewczynę. - Udam się do wielkiej biblioteki magów i poszukam informacji o nim. Może będą tam też słabe punkty.
Kath poczuła dziwne zadowolenie mrocznej istoty w jej wnętrzu. Chyba nie było nigdzie napisane o tych punktach.
- Ja... muszę iść na spacer. - wyszeptała.
- Idę z tobą. - odparł natychmiast Dante.
- Nie!
- Kath, chcę ci tylko pomóc.
Niewielki powiew wiatru odsunął Dantego pod samą ścianę mierzwiąc mu włosy.
- Co do... - zaklął.
Chyba Garuda podzielał jej wybór do samotnego spaceru.
<Kath? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz