Wróżka przemierzała las. Długa suknia znacznie utrudniała wędrówkę, więc w końcu się zatrzymała i zdjęła ją z ociąganiem. Pogładziła delikatny materiał.
- Dlaczego jest mi tak smutno? Przecież w końcu jestem wolna. - powiedziała a wokół zawirowały liście tworząc jej nowe ubranie.
Wiedziała, że znów musi walczyć. Bała się co może czekać za rogiem, drzewem. Przyzwyczaiła się jednak do wiecznej ucieczki.
- Gdybym została... - potrząsnęła gniewnie głową i związała kwiatami włosy.
Musiała znaleźć tymczasowe schronienie bo zbierało się na deszcz. Ułożyła suknię i oplotła ja maleńkimi kwiatkami.
- Muszę porzucić przeszłość. I tak nie ma powrotu. - wyszeptała wstając.
Dotknęła szyi i skrzywiła się widząc krew. Rana od sztyletu maga nadal ją bolała a na nadgarstkach miała gasnące runy uwięzienia. Niedługo zniknął całkowicie. Znak, że czarownik zginął. Smutno jej było, że straciła tą namiastkę ochrony którą dał jej demon. Ale musiała teraz sama sobie radzić. Jej ciałem wstrząsnął dreszcz. Usłyszała łamanie gałązki i spojrzała czujnie. Nie myśląc wiele zaczęła uciekać. Mknęła szybko niczym cień, przeskakując zwalone pni drzew. W końcu doszła do zrujnowanej chaty i spojrzała ciekawsko. Na skórze poczuła pierwsze krople deszczu. Wówczas nadszedł cios. Nic jej jednak nie zaatakowało... Poczuła ból w sercu. Z krzykiem zgięła się w pół i płakała żałośnie. Wróżki są niekiedy połączone ze sobą. Florana wiedziała, że właśnie zginęła jedna z jej sióstr. Zwinęła sie w kłębek a skrzydła przybrały szarą barwę. Pozwala aby woda padała na nią, mocząc i ziębiąc. Grunt jednak, że zmywała łzy.
<Raph? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz