.

.
.
.

piątek, 12 grudnia 2014

Od Amatis - Cd. Rakanotha

Amatis spojrzała na niego lodowatym wzrokiem i obróciła się w stronę wyjścia, zamiatając błękitną satyną po ziemi, która ciągnęła się za kobietą.
- To nie pora na żarty, Malthaelu - powiedziała, idąc do wyjścia z podniesioną głową.

Charlotte wraz z matką siedziały w komnacie w zamku Rakanotha. Obie cicho spoglądały w kominek, który sprawiał, że we wnętrzu było ciepło i przyjemnie. W końcu Amatis obudziła się i wstała z miejsca.
- Odeszli - powiedziała, używając swoich małych, magicznych sztuczek, których nauczył ją Desmodor.
- Słucham...?
- Nie ma czasu! - Chwyciła córkę za rękę i zaprowadziła do ściany, na której widniała złota lampa.
Kinkiet pięknie prezentował się we wnętrzu i... nienaturalnie. Amatis chwyciła za ozdobę i pociągnęła, a ta ujawniła przejście prowadzące do platformy teleportacyjnej.
- Pomyśl o miejscu, do którego chcesz się dostać - chwyciła twarz Charlotte w dłonie i ucałowała ją w czoło - uciekaj.
- A ty...
- Spowolnię ich trochę - mrugnęła do blondynki - nie jestem jeszcze tak bezużyteczna.
Zanim dziewczyna zdążyła coś powiedzieć, Amatis popchnęła ją delikatnie na platformę i zamknęła przejście. Odetchnęła głęboko, po czym usłyszała donośne kroki, za pewne któregoś z demonów, którzy poczuli, że ktoś opuszcza ich teren.

<?? Takie krótsze trochę ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz