-Nie dziękuję, śmiem twierdzić że mam lepszą dłoń do kwiatów.-mruknęła
-A może znam się na tym?-spytał
Dziewczyna spojrzała na niego
-Nie, znów Tobie podziękuję.
Szybko wybrała doniczkę, która miała nadzieje przypadnie do gustów Desmodora.
-Dlaczego tak szybko poszedł...-zamiast pomyśleć słowa te padły na głos
-Oh nie przejmuj się Desmodorem.-zaśmiał się Władca
Śnieżek wskoczył na stół i zaczął przymilać się do dłoni swej pani
prosząc o pieszczotę. Dziewczyna czule pogłaskała kotka, a ten zamruczał
donośnie. Skończywszy pracę wstała.
-Przepraszam Władco, lecz mam mnóstwo innych obowiązków-wzięła doniczkę z kwiatem
-Mówisz tak by tylko się mnie pozbyć?-zapytał jeden z "braci"
-Tak-odparła bezczelnie zamierzając się oddalić
Zdążyła zrobić zaledwie kilka kroków, a ktoś szarpnął jej dłoń. Władca najwyraźniej był oburzony szczerym zdaniem Clarissy
-Jak śmiesz....-zaczął wściekle
-Puszczaj mnie!-krzyknęła
Przez chwile myślała, że znienawidzony Pan uderzy ją jednak zanim to
nastąpiło ostre kiełki Śnieżka wbiły się w nogę Malthaela. Korzystając z
okazji Clarissa wyrwała się mu i trzymając mocno doniczkę z pięknym
kwiatem dotarła na platformę. Będąc już w zamku poszła do komnaty
Władcy.
-Desmodor nie kazał mi nikogo wpuszczać-powiedział Bulzibar wiedząc, że Clarissa chce się z nim zobaczyć
-Oh. Jego rozkazy mnie nie obchodzą. To ważna sprawa!
Gdy w końcu udało wejść do tej komnaty, zobaczyła siedzącego na fotelu demona.
-Desmodorze..przyniosłam ci różę...-rzekła cicho
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz