.

.
.
.

czwartek, 25 grudnia 2014

Od Clarissy - Cd. Malthaela

Obrażona dziewczyna weszła do sklepu. Cała ochota na zakupy i spędzenie dobrze czasu ulotniła się poprzez tego głupiego Malthaela! Jak ona mogła myśleć, że chodź ten jeden raz zachowa się przyzwoicie i daruje swoich tandetnych komentarzy.
Sprzedawca pokazał jej ogrom drogocennych kamieni i świecących pereł. Jednak nic nie zachwycało Clary, gdyby miała lepszy humor pochwaliłaby wygląd czegoś, a może nawet zdecydowała się coś przymierzyć.
-Nic mi się nie podoba.-stwierdziła chłodno
-Ależ Pani, ten sklep jest najlepszym sklepem jubilerskim w całym kraju! Musi się coś Panience spodobać!-narzekał mężczyzna
Towarzyszący jej demon uśmiechnął się kpiąco i chyba zadowalał się takim obrotem spraw.
-To może te diamenty?-zapytał pokazując jakiś naszyjnik-To jest wykonane z pełnym kunsztem..
-Diamenty?-spytała Clary-Są one niemodne już i przestarzałe
-To może perły?-pokazał jej kolejny naszyjnik
Widać było, że biedny człowiek stara się znaleźć coś co zadowoliło by klientkę. Widząc jego strapioną minę cała złość dziewczyny uleciała w jednej chwili.
-Ehh..przepraszam bardzo za mój wcześniejszy humor..nie powinnam..-westchnęła cicho-Czy mógłby mi pan pokazać tę bransoletkę?
Człowiek rozpromienił się
-Oczywiście, Panienko! Ta bransoletka wyszła z pod rąk mego syna, wykonana jest z białego złota, a kamień na przodzie to topaz...
-Jest śliczna-zapewniła
Dwie godziny później wyszli już z ostatniego sklepu. Malthael dźwigał torby wypełnione sukniami, butami i biżuterią. Nie był zadowolony z tego lecz sam zgodził się z nią pójść. Wtrącał także dużo swych głupich komentarzy i co jakiś czas obrażał ją lub obsługę sklepu.
-Wracamy-rzuciła do niego
Komentarz odnoście marchewki nadal brzmiał w jej uszach przez co wciąż się na niego gniewała, jednak udane zakupy polepszyły chodź trochę jej nastrój.

(Maltiś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz