.

.
.
.

sobota, 6 grudnia 2014

Od Clarissy - Cd. Nessara

Dziewczyna skinęła tylko głową. Zaczęła się go bać. Kochanie....to słowo w jego ustach brzmiało obrzydliwie.
Kapitan wyszedł, a Clarissa zaczęła rozglądać się po słabo oświetlonym pomieszczeniu. Duże zamknięte kufry stanowiły chyba cały jej wystrój.
Usłyszała na zewnątrz rozmowę. Zaczęła pukać w ściany i krzyczeć jednak poszli dalej.. jakby jej nie słyszeli.
Czy to możliwe-zastanawiała się-Że jestem zupełnie odizolowana.. ciekawe kiedy mnie wypuszczą
Czas dłużył jej się niemiłosiernie. Nie wiedziała co robić więc usiadła pod jedną z ścian. Zakryła twarz dłońmi. Chciałaby być w zamku.. Widzieć znajome twarze.. Mogłaby nawet odpoczywać! Byleby być w miejscu w którym czuje się dobrze i z osobami przy których może się uśmiechać. Ciekawe czy ktoś zauważył jej zniknięcie....
Czy Des przejmie się tym, czy to go nie obejdzie?
Clary poczuła się słabo...Zupełnie tak jak w niektórych momentach swojej wcześniejszej choroby. Przetarła oczy.
Po jakimś czasie przyszedł Kapitan
-Już po kontroli. Chodź.
Dziewczyna wstała niechętnie i podeszła do Kapitana. Prowadzona rzez korytarze statku nagle osunęła się na ziemię. Straciła przytomność

(Nessek?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz