Dante spojrzał na nią z bólem w błękitnych oczach.
- Kath, wiem kim jesteś, ale ty chyba nie do końca. Zejdź nam z drogi. - powiedział ostrzej i nie czekając na jej reakcję odsunął dziewczynę wchodząc do gorącego wnętrza.
Wojownicy poszli w jego ślady. Kilku rzuciło jej ciekawskie spojrzenia. Co musiała zobaczyć w demonie aby mu pomóc? W końcu dotąd ich nienawidziła, czy nadal można jej ufać? Wyczytała to w ich oczach.
- Masz szczęście, że Mistrza nie ma. Zostałabyś straszliwie ukarana za udostępnienie więźniowi sauny.
Spojrzała ostro.
- Więc teraz jest więźniem?
- Kath to chyba oczywiste! Jest demonem! Ile razy mam powtarzać, aby w końcu dotarło do twojej pustej głowy! - spojrzał na wojowników. - Znaleźć go!
- Dlaczego to robisz! - krzyknęła podchodząc do brata.
- Musi odmienić Luke'a a potem odpowiedzieć na wiele pytań. Nie zrobimy mu krzywdy, jeśli będzie współpracował.
- Tak jak na dziedzińcu? - zapytała z krzywym uśmiechem.
- Nie dał nam wyboru. Poza tym nie dalej jak tydzień temu sama trenowałaś na demonach! Co się z tobą dzieje! Zawodzisz mnie i cała gildię. Otrząśnij się!
- Nie są konieczne tak ostre słowa. - doszedł ich głos demona.
Wrócił i stał oparty o wilgotną ścianę. Zaraz został otoczony przez zbrojnych. Wymierzyli w niego ostrza z twarzami wyrażającymi obawy. Wiedzieli, że nie jet zwykłym demonem. Udowodnił to już nie raz.
<Kath? ^^ tylko spokojnie xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz