Wróżka wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczami. Jeszcze nikt nigdy jej nie widział w takim stanie! Nie wiedziała czy ma się wściekać czy ukryć w mysiej dziurze ze wstydu. Chyba wszystko naraz byłoby dobre. Nim zdołała cokolwiek powiedzieć wyszedł. Dotknęła drżącą ręką policzków czując jakie są gorące. Musiała być czerwona jak róża. W dodatku serce biło jej tak szybko, że omal nie zemdlała.
- No to się wpakowałam. - szepnęła drżąc.
Jeszcze raz spojrzała na drzwi jakby z obawą, że mag wejdzie z zaskoczenia i zrzuciła ręcznik. Złota skóra lśniła lekko w blasku świec. Miała pełno drobnych ranek które niestety nie zagoją się szybko. Wróżka była bardzo delikatna i często podczas ucieczek robiła sobie krzywdę.
Wciągnęła przez głowę sukienkę i przejrzała się krytycznie w lustrze. Specjalnie wybrała taką z odkrytymi plecami aby skrzydła mogły swobodnie machać. Nie wyglądały najlepiej. nadal strasznie bolały i były zaczerwienione na brzegach a poszarpane brzegi piekły ogniem. Dotknęła starych blizn wokół nadgarstków. Nabawiła się ich w niewoli u ludzi. Zadrżała i poprawiła włosy przeglądając się w lustrze.
- Oh jaka ja jestem brzydka. Dobre i to. Chociaż nie widzą we mnie nic ładnego tylko... obiekt do zaklęć. - skrzywiła się i wzięła kilka oddechów aby uspokoić rozszalałe serce.
Wiedziała, że jeśli powie mu cała prawdę o swoich umiejętnościach za nic jej nie puści. Kto normalny by to zrobił? Nie dość, że była wzmacniaczem zaklęć to jeszcze ich składnikiem. Miała dość, że wszyscy traktują ją przedmiotowo.
- Odwagi. Dasz radę. - wyszeptała i nacisnęła klamkę.
Pisnęła gdy zobaczyła, że Raphael stał tuż pod drzwiami. Spojrzał na nią dziwnie a dziewczynie przeszły dreszcze po plecach.
- Chodźmy, porozmawiamy w salonie. - powiedział z dziwnym uśmiechem.
Poszła posłusznie za nim zastanawiając się kiedy ją zabije.
<Raph? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz