Demon spojrzał na skrzydełka wróżki, gdy już byli w salonie. Westchnął ciężko i dotknął jej ramienia. Podskoczyła, ale uspokoiła się, gdy poczuła ciepły żar roznoszący się powoli po jej ciele. Skrzydła już nie bolały, a poniektóre rany znikały.
- Nie można pozwolić, by kobieta, w dodatku piękna, miała tyle ran - powiedział z niemałą arogancją w oczach - musisz na siebie uważać.
Nie odpowiedziała, tylko patrzyła na niego z rezerwą. Wywrócił oczami i usiadł na potężnym fotelu, zaraz obok drugiego takiego samego. Oparł podbródek o dłoń, a łokieć oparł na podłokietniku.
- Co ty myślisz, że cię zjem? - Zapytał rozbawiony.
Usiadła posłusznie, ale wciąż unikała jego wzroku. Odetchnął ciężko i wstał, po czym oparł dłonie na bocznych oparciach fotela dziewczyny i nachylił się do niej. Wróżka próbowała jak najbardziej zagłębić się w fotel.
- Jak masz na imię?
- Florana - odparła zaskoczona.
- A więc, moja droga Florano, nikt cię tu nie zje, nie pogryzie, nie pobije, nie zabije, nie potnie, nie zaciupie, nie zadźga, nie posiatkuje, nie ugotuje, nie ugrilluje, nie połknie w całości, a także nie podpali. Jest jeszcze milion rzeczy, jakie mógłbym wymienić, bo - uwierz na słowo - moja głowa jest pełna różnych, barwnych pomysłów, ale po co niszczyć tak piękną wróżkę? Zostań księżniczką uwięzioną w zamku i korzystaj ze wszystkich udogodnień, a ja po prostu będę trzymał cię blisko i korzystał czasem z twojej mocy, oczywiście, jeśli na to pozwolisz... choć w tym akurat nie masz wyboru. Będziesz mieć dostęp do ogrodu, a czasem wybierzemy się na wycieczkę do miasta, hę? Królewno? Nie lubie krzywdzić małych, bezbronnych istotek, uwierz. Wolę ubierać kobiety w biżuterię i suknie, niż je z nich obdzierać (choć i to fajnie brzmi), czy krzywdzić. O wiele piękniej wyglądacie w jednym kawałku. - Uśmiechnął się pięknie, uśmiechem nr. 289.
<Floranka? Krótki monolog na koniec ^^>
- Nie można pozwolić, by kobieta, w dodatku piękna, miała tyle ran - powiedział z niemałą arogancją w oczach - musisz na siebie uważać.
Nie odpowiedziała, tylko patrzyła na niego z rezerwą. Wywrócił oczami i usiadł na potężnym fotelu, zaraz obok drugiego takiego samego. Oparł podbródek o dłoń, a łokieć oparł na podłokietniku.
- Co ty myślisz, że cię zjem? - Zapytał rozbawiony.
Usiadła posłusznie, ale wciąż unikała jego wzroku. Odetchnął ciężko i wstał, po czym oparł dłonie na bocznych oparciach fotela dziewczyny i nachylił się do niej. Wróżka próbowała jak najbardziej zagłębić się w fotel.
- Jak masz na imię?
- Florana - odparła zaskoczona.
- A więc, moja droga Florano, nikt cię tu nie zje, nie pogryzie, nie pobije, nie zabije, nie potnie, nie zaciupie, nie zadźga, nie posiatkuje, nie ugotuje, nie ugrilluje, nie połknie w całości, a także nie podpali. Jest jeszcze milion rzeczy, jakie mógłbym wymienić, bo - uwierz na słowo - moja głowa jest pełna różnych, barwnych pomysłów, ale po co niszczyć tak piękną wróżkę? Zostań księżniczką uwięzioną w zamku i korzystaj ze wszystkich udogodnień, a ja po prostu będę trzymał cię blisko i korzystał czasem z twojej mocy, oczywiście, jeśli na to pozwolisz... choć w tym akurat nie masz wyboru. Będziesz mieć dostęp do ogrodu, a czasem wybierzemy się na wycieczkę do miasta, hę? Królewno? Nie lubie krzywdzić małych, bezbronnych istotek, uwierz. Wolę ubierać kobiety w biżuterię i suknie, niż je z nich obdzierać (choć i to fajnie brzmi), czy krzywdzić. O wiele piękniej wyglądacie w jednym kawałku. - Uśmiechnął się pięknie, uśmiechem nr. 289.
<Floranka? Krótki monolog na koniec ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz