Garuda wyczuł oczywiście, że ktoś dobiera się do dziewczyny. Z początku ponownie poczuł wściekłość, ale pamiętał jak to się ostatnio skończyło. Katharsis kiepsko znosiła jego emocje. Nie mógł jednak pozostać bierny. Teraz to ta nowa Caitlyn była jego własnością, a on musiał ją chronić.
W pokoju zerwał się silny wiatr. Demon objawił się jako słaby cień. Nie był jeszcze na tyle związany z dziewczyna aby próbować wrócić do dawnego wyglądu, ale na proste sztuczki było go stać. Były strażnik rzucił w niego sztyletem. Po komnacie przebiegł drwiący śmiech.
- Żałosna kreaturo. - warknął demon i wniknął w napastnika.
Ten krzyknął chwytając się za gardło. Spadł z dziewczyny która pobiegła do ściany i skuliła się w kącie. Strażnik nie stanowił już jednak dla niej zagrożenia. Krztusił się i zamieniał w pył. Spojrzał z przerażeniem na dziewczynę. Chwilę potem całkowicie zniknął. W pomieszczeniu zrobiło się nienaturalnie zimno. Caitlyn drżała coraz mocniej, a oddech przybrał formę pary.
- Kto tu jest. - szepnęła.
- Zgadnij. - Garuda zmaterializował się z trudem nieopodal.
W srebrnym blasku księżyca. Był jedynie rozmazanym cieniem. Błękitne oczy jako jedyne żarzyły się upiornie. Dziewczyna krzyknęła i chciała uciec. Drzwi zatrzasnęły się przed nią z hukiem.
- Dokąd idziesz. - wyszeptał. - Zresztą nieważne. Nie masz jak uciec. - przepłynął bliżej i zatrzymał się kilka kroków od niej. - Nie poznajesz mnie?
Spojrzała, ściskając podarte części materiału aby zakryć swe wdzięki.
- Garuda?!
- Nooo nareszcie ktoś mówi me imię bez nienawiści... niemal. Ale chyba powinienem zacząć inaczej. - mruknął a błękitne oczy rozbłysły wściekłością.
Chwycił ją za gardło, na tyle lekko aby nie zrobić krzywdy. Palce z trudem radziły sobie aby zachować materialność.
- Pomogłaś im mnie uwięzić!
<Caitlyn? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz