Gelu poczuł nieprzyjemne szarpnięcie. Nie chciał znów bawić się w to wszystko. Sprzeciwił się i nie wyszedł. Dziewczyna troskliwie i dokładnie wyczyściła pierścień ale nie był on niebieski, co stwierdziła z żalem.
- Może się pomyliłam? - wyszeptała.
Zapewne żałowała takiego majątku na tanią podróbkę. Ale cóż zrobić. Przynajmniej ładnie wyglądał na palcu. Nie jakoś rewelacyjnie, ale... Pierścień ponownie zabłysnął mocnym błękitem i przygasł. Można powiedzieć, że Li przewracał się na drugi bok we śnie.
- Co się dzieje? - szepnęła przyglądając się błyskotce.
Wyszła na niewielki taras i patrzyła pod słońce. W środku ponownie szarego kamienia nic nie było. Stał się matowy i mętny. Zagryzła z irytacji wargi.
- Nie rozumiem.
Gelu westchnął i uznał, że jednak spojrzy kto tym razem go dręczy. Miał nadzieję, że jeśli poczeka tak z dziesięć lat, zostawi go w spokoju. Ciekawość była jednak większa. Zerwał się wiatr a Lilith krzyknęła zaskoczona. Pierścień rozbłysnął z nową mocą a wokół dziewczyny zawirowała mała trąba powietrzna. Zaraz potem na tarasie pojawił się Dżin. Białe rozwiane włosy przypominały dym. Złote oczy czujnie obserwowały otoczenie. Ubrany był w czarny płaszcz maga, ze złotymi runami. Poprawił kołnierz, patrząc na paskudne chmury zasłaniające słońce.
- Ale okropne otoczenie, jak słowo daję. - mruknął i zaczął lekko machać rękami w niebo.
Jakby zamiatał chmury które rozwiewały się, ukazując piękny błękit nieba. Uśmiechnął się zadowolony i odwrócił do dziewczyny. Spojrzał zaskoczony.
- Ale nie jesteś wampirem? Bo jak tak to ja zaraz odwrócę to... słońce.. - powiedział niepewnie.
Lilith wpatrywała się zaskoczona.
- K...kim jesteś?
- Mmm nie wyglądasz na czarownicę, jesteś za ładna. To może... demon? - wskazał palcem. - Nieee. No dobra... - przeczesał palcami włosy które nabrały nieco bardziej materialnego charakteru. - Jestem Li.Twój nowy niewolnik, sługa, podnóżek e... co tam jeszcze sobie zażyczysz. Jednym słowem dżin do usług. Jakie są twoje życzenia Pani?
<Lilith? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz