.

.
.
.

piątek, 19 grudnia 2014

Od Katharsis - Cd. Mediterano

Ciemność.
Ciemność ze wszystkich stron. 
Ktoś powiedział kiedyś, że w takich chwilach nie zawahasz się iść nawet w stronę światełka z tunelu. Czy ja bym się zawahała? Nie. Nie mogłabym zostawić wszystkich ukochanych osób. Ludzie, którzy odchodzą z wyboru są samolubni. Nie myślą o ludziach, których zostawiają na tym świecie. W takich chwilach nie myślisz nawet o tym, gdzie idziesz. Marzysz tylko, by ból przestał dawać się we znaki. 
Cierpię.
Przerażenie i cierpienie z każdą chwilą się nasila, ale nigdy nie pomyślałabym nawet, by ukrucić to cierpienie. Chcę jeszcze zobaczyć ciepły uśmiech Krigara i stalowe oczy Dantego. Chcę poczuć uścisk w ramionach matki i ciepło ognia. 
Chcę żyć. 

Gdy Katharsis zyskała świadomość, czuła, że jest niesiona w ludzkich ramionach. Mężczyzna szedł z pewnością siebie, chroniąc ją pozornie przed wiatrem. Chciała otworzyć oczy, ale błogi stan nieświadomości nie pozwalał jej na to. Niosący ją człowiek się zatrzymał, po czym napiął mięśnie. Widać było, że zdenerwowało go coś. Za nimi usłyszała ciężkie kroki stawiane przez smoka, którego jako ostatniego widziała. Usłyszała dziwnie znajome ostrzegawcze alarmy i zrozumiała, gdzie są. Nie mogła teraz zapomnieć o wszystkim. Z jękiem uchyliła powieki i pierwsze, co zarejestrowała, był jasny i ostry kolor śniegu. Następnie ujrzała długowłosego mężczyznę nad sobą i siedzibę Heladosów przed nimi, której wrota otworzyły się ciężko, a w nich ujrzała rycerzy Heladosów, między nimi błysnęły białe włosy Dantego i ciemna czupryna młodszego brata.
- Czego tu szukasz, demonie? - Usłyszała ciężki głos jednego z najwyżej postawionych ludzi Heladosów, Luke'a.

<Mediś, Rakaś lub ktoś? x3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz