Li położył się obok niej z miną strasznego strapienia. Zakrył ją skrzydłami i przytulił. Zadrżała zaskoczona.
- Tak mi przykro. Jeśli chcesz mogę coś dla ciebie zrobić. Może... zamienię ją we fretkę?
Wizja Venessy z futrem na twarzy nieco musiała jej poprawić humor gdyż uśmiechnęła się nieśmiało.
- Ależ to niemożliwe Li. Ona sama jest czarodziejką.
Pokiwał głową z zamyśloną miną.
- A jest dżinem?
- Z tego co wiem, chyba nie.
- No właśnie.
Zakryła usta dłońmi i odwróciła do niego. Zarumieniła gdy spostrzegła jak jest blisko. Chciała wstać, ale jej nie pozwolił. Skrzydła zbyt szczelnie ją okryły.
- Ale to niemożliwe. Poza tym ile mam życzeń? Dżiny spełniają trzy, prawda?
- Mhm, ale ja jestem takim pół dżinem. Czyli mogę ich spełnić ile chcę. Są nieco mniejsze ale równie ciekawe.
Odetchnęła nieco spokojniej.
- No ale co ja mogę zrobić?
- Może...
- Bez rozwiązań siłowych Li. - ostrzegła.
- Utrudniasz wszystko.
Ponownie się zarumieniła.
- Wypisanie pamięci? - gdybała.
- Niestety to zaklęcie zbyt potężne... ale jest jeden dżin który to potrafi.
- Znasz innych?
- Taaa. - skrzywił się nieznacznie na wspomnienie potężnego czarownika Asmistusa. - Jeśli chcesz mogę go wezwać. Na pewno ma większe pole do manewru niż ja. Ale będziemy musieli się z nim dogadać.
<Lilith? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz