.

.
.
.

piątek, 26 grudnia 2014

Od Rakanotha - Cd. Lilith

Desmodor spojrzał na nią zaskoczony. Na dotąd surowej twarzy pojawiło się roztargnienie i nutka łagodności. Przeszedł kawałek w jedną i drugą stronę. W tym czasie Lilith spostrzegła stojącą pod ścianą Vanessę. Uśmiechała się leciutko, patrząc wprost na nią. Dziewczyna zrobiła się czerwona zapewne ze wstydu. Jej rozmyślenia przerwał ostry głos Władcy.
- Rakanoth.
Demon podszedł swobodnie.
- Panie?
- Zaprowadź ją do Clarissy. Następnie dopilnuj aby się spakowała i jeszcze dziś wyjechała. To moje ostateczne słowo. - powiedział ostro widząc, że Rakanoth chce coś powiedzieć.
- Jak chcesz. - warknął demon i delikatnie chwycił Lilith za przedramię.
Gdy się odwracała spostrzegła, że Li stał cały czas za nią. Był jednak zaledwie rozmazaną smugą błękitu. Jakby bliskość Władców znacznie go osłabiła. Rakanoth w ciszy poprowadził ją korytarzami do platformy teleportacji. Wypowiedział słowo zaklęcia gdyż nie mogła przebywać w prywatnych komnatach pary królewskiej. Owionęło ich mocne światło. Zaraz potem oczom dziewczyny ukazał się wspaniały widok. Słońce, tak rzadkie w Muspelheimie, złociło się na licznych ozdobach ścian. Usłyszała dochodzące zza drzwi głosy.
- Nie. Nie możesz tego zrobić...
Rakanoth westchnął i otworzył je przed dziewczyną. Malthael ze wściekłością na twarzy właśnie uczył Clarissę jeść zupę. Nie znosił gdy mu przerywano.
- Czego chcesz?
Spojrzał na służącą jakby miał ją zamordować. Cofnęła się przestraszona. Clary jednak z szerokim uśmiechem pobiegła do niej.
- Lilith! Jak dobrze cie widzieć. - odwróciła się niepewnie do Malthaela. - Może mała przerwa?
- To zależy.
- Czego chcesz?
- Zdejmiesz buty w tańcu.

<Lilith? ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz