.

.
.
.

piątek, 26 grudnia 2014

Od Nessara - Cd. Meg

Gdy wszyscy rzucili się do swoich zadań, zostali w sporej mesie sami. Kapitan odwrócił się do dziewczyny i dotknął jej policzek. Była tak zestresowana, że nie miała już chyba sił odskoczyć. Łzy płynęły żałośnie z oczu. Delikatnie wytarł je i uniósł jej głowę o podbródek. W błękitnych oczach była w stanie ujrzeć jedynie lód.
- No już, spokojnie. Zaraz odpoczniesz. - powiedział z lekkim uśmiechem.
Potrząsnęła głowa i odeszła kawałek. Oplotła się ramionami jakby dla zapewnienia resztek bezpieczeństwa. Była przecież sama, wśród straszliwych piratów, a wampir kapitan zabierał ją do swej kajuty. Gorszego koszmaru chyba nie mogła nawet wyśnić.
Nessar odczekał chwilę po czym chwycił ją za nadgarstek i zaczął iść, nie odwracając się na nią. Wyszli na pokład a mężczyzna z radością powitał chłodną bryzę wieczoru. Słońce właśnie zachodziło i stanowiło jedynie cieniutką kreseczkę na horyzoncie. Gdy jednak ostatnie promienie padły na jego twarz, zasyczał wściekle. Oczy natychmiast miał zaczerwienione i ruszył szybko do kajuty. Zanim przekroczył próg zdołał się zregenerować.
Otworzył drzwi przed dziewczyną chyba w okrutnym żarcie, gdyż i tak musiała wejść. Wnętrze, tak samo urządzone jak zapamiętała, przedstawiało nową grozę. Wskazał ładne drzwi z boku, w pobliżu małego kominka.
- Widzisz? Jakby cokolwiek złego się działo od razu będę obok. Nikt cię nie skrzywdzi, ani nie zrani. - otworzył je ukazując całkiem sporą kajutę z wielkimi oknami. Pod ścianą stało wygodne łoże, znacznie większe niż to które miała. Kilka antycznych szafek było pustych, z wyjątkiem sporego regału z książkami.
- Rozgość się. Za jakąś godzinę powinnaś mieć tu swoje rzeczy. Niebawem oczywiście kupimy ci nowe. Moja dama nie może chodzić w łachmanach. - powiedział ostrzej niż zamierzał.

<Meg? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz