.

.
.
.

piątek, 26 grudnia 2014

Od Lilith - Cd. Li

-Pani..ja..starałam się..-powiedziała nieśmiało
Clarissa opowiadała jej o denerwującej uczennicy Władcy. Lilith na własnej skórze przekonała się właśnie jak Vanessa jest nie miła jednak w przeciwieństwie do siostry jako służąca nie mogła się jej sprzeciwić.
-Niczego nie potrafisz..kto cie tu w ogóle zatrudnił!?
-Władca...
-Ja już mu przekaże jak nieudolna jesteś, na pewno stracisz tą robotę..-warknęła poprawiając łoże po swojemu-Jak ty chcesz by Desmodor przyjął władców..w takich warunkach?
Dziewczyna spojrzała smutno na dżina, ten chciał coś powiedzieć, ale jego pani szybko pokręciła głową nakazując milczenie.
-Jak się nazywasz?-zapytała ozięble Vanessa
-Lilith...
-Lilith, a nazwisko?
-Veresin...
-Lilith Veresin?-dziewczyna wyprostowała się-Nie kłam...
-Ale ja nie kłamie-sprzeciwiła się służka cicho
-No już idź stąd I nie waż się iść do innych pokoi...Na dzisiaj to twój koniec
Lili wyszła z pokoju i udawszy się do swojej komnaty położyła na łożu i przykryła całkowicie kapą
-Ej...-czyjaś dłoń spoczęła na jej ramieniu
-Nie wykonałam swojego zadania prawidłowo..teraz to już koniec..zapewne Vanessa wymyśli mi jakąś straszną karę...

Li?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz