.

.
.
.

wtorek, 16 grudnia 2014

Od Lurinny - Cd. Galzry

Zrobiło mi się głupio gdy zobaczyłam że mężczyzna którego przewróciłam był kaleką. Chciałam jeszcze raz przeprosić, ale podszedł drugi, nico dziwny i zaczęli rozmowę. Przyglądałam im się z zainteresowaniem równocześnie nasłuchując czy kolejny występ już się aby nie zaczął. W między czasie wstałam otrzepując strój z kurzu. Wtedy jeden z nich, ten wysoki zachylił się do mnie i zaproponował że mnie podsadzi. Oczy mi zalśniły. Był on naprawdę miły uśmiechnęłam się do niego promiennie.
-Było by naprawdę miło!- Chłopak złapał mnie w pasie i z niezwykła łatwością posadził sobie na ramionach. Jakbym nic nie ważyła. Nachyliłam się nieco by móc spojrzeć mu w oczy.
-Dziękuję ci bardzo.- Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Następnie obróciłam się na drugiego mężczyznę. Wątłego i wyraźnie niezadowolonego.
-Przepraszam pana najmocniej.- Powiedziałam, ale on tylko obrócił naburmuszony głowę. z papugowałam jego minę przedrzeźniając go. Przecież nie specjalnie go wywróciłam, na dodatek przeprosiłam! Mimo to wciąż było mi głupio. Nagły błysk na scenie całkowicie odwrócił moją uwagę. Na scenie pojawił się staruszek w długich szatach i tubalnym tonem rozpoczął opowieść...

Czerwonowłosy który mnie podsadził postawił mnie z powrotem na ziemi gdy tylko bajarz zszedł ze sceny. Podziękowałam jeszcze raz i wybiegłam z namiotu. Tłum się nieco przerzedził jako, iż był to ostatni występ tego wieczoru. Szybko głabnęłam kilka złotych monet z przyczepy i mały metalowy krążek. Po czym popędziłam w stronę wyjścia z którego wypływała wręcz fala ludzi. Stanęłam na palcach wypatrując tych dwóch których spotkałam w środku. W tłumie rzuciła mi się w oczy czerwona czupryna. Przepchnęłam się w tamtą stronę. Oboje szli koło siebie o czymś rozmawiając. Wskoczyłam przed nich z szerokim uśmiechem. Ten niższy skrzywił się znacznie na mój widok. Nie zareagowałam jednak na to.
-Chciałabym ciebie jeszcze raz przeprosić, a tobie podziękować.- Zwróciłam się do nich po kolei. -Dlatego chce was zaprosić do pobliskiej karczmy i ja płacę.- Miałam nadzieję, że na to przystaną. Naprawdę chciałam się odwdzięczyć i zrekompensować. -I w ogóle jestem Lu!- Uśmiechnęłam się wyciągając rękę.

<Dzięki za dop i czekam na dalsze :D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz