-Chwilka... Obok?- Zrobiłam wielkie oczy. Zboczeniec... Zmierzyłam go
czujnym wzrokiem. -Będziesz miał swój koc i tylko spróbuj mnie tknąć
przez sen.- Wymierzyłam w niego palcem i zmrużyłam oczy. Facet był lekko
rozbawiony. -Mówię poważnie... Będziesz musiał sikać na siedząco.
Jasne?- Mruknęłam cały czas mając go na oku. Skinął spokojnie głową,
pobiegłam szybko po koce dla gościa. Po drodze złapała mnie Mai.
-Co się dzieje?- Zapytała zaniepokojona. Uśmiechnęłam się szeroko.
-Nie ma się czym martwić, to bracia, i martwili się o siebie, ale jest
już spokój. Jak na razie, poza tym będę ich pilnowała.- Zapewniłam
kobietę. Ona odwzajemniła uśmiech i skinęła głową. Wyminęłam ja i
pobiegłam dalej. Gdy wróciłam do smoków Yunashi stał przy moim posłaniu.
Odchrząknęłam głośno zwracając na siebie jego uwagę. Gdy podniósł wzrok
rzuciłam w niego stertą koców.
-Życzę miłej nocy.- Wyszczerzyłam się do obojga i umościłam na moim
legowisku. Yunashi położył się dość niedaleko twarzą do mnie i i
wpatrywał się we mnie przenikliwie. Przyznam, że nieco mnie to
krępowało. Zamaszystym ruchem obróciłam się na drugi bok.
-Tylko nie za blisko! Pamiętaj!- Rzuciłam obracając głowę jeszcze przez
ramie rzucając ostrzegawcze spojrzenie. Następnie położyłam policzek na
ramieniu i zamknęłam oczy.
-Dobranoc.- Mruknął Mediterano zdmuchując jedyną zapaloną pochodnie.
Zapadła kompletna ciemność i cisza przerywana oddechami smoków.
<Yunashi, Mediterano?:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz