.

.
.
.

piątek, 26 grudnia 2014

Od Malthaela - Cd. Clarissy

Demon spojrzał z niepokojącym uśmiechem na dziewczynę.
- Ależ nie ma potrzeby. Na pewno teraz negocjuje z niektórymi Władcami.
Zmrużyła oczy.
- Ja kto negocjuje?
- Mnie nie pytaj ale podobno Zilean nie jest zadowolony, że jego królowa to zwykły człowiek. Jakby nie patrzeć, jesteśmy demonami. Żyjemy po tysiące lat a ty?
- Nie jestem człowiekiem. - uniosła wyżej głowę.
- Chyba będziesz musiała im to wytłumaczyć na tym słynnym wspólnym obiedzie. - pokiwał głową i położył jej dłoń na ramieniu. - Chodź kruszyno. pokaże ci jak należy się zachować przy stole aby nikogo nie urazić.
Odetchnęła cichutko i ruszyła za nim. Otworzył wielkie wrota za którymi umieszczono imponujący stół, tak wypolerowany, że aż lśnił. Na idealnie białym obrusie poustawiano piękną zastawę i komplet sztućców. Malthael wskazał to wszystko a Clarissa wzięła głęboki wdech z wrażenia.
- Żartujesz, prawda?
- Nie. Idź się przebież w najniewygodniejszą suknię.
- Dlaczego?
- Jak nauczę cię w niej wszystko robić, reszta będzie łatwa.
- Daj mi chwilę. - westchnęła i zniknęła za sąsiednimi drzwiami.
Chwila trwała jak wieczność i demon omal nie zapadł w letarg z nudów. Clarissa weszła z miną męczennika w pięknej, zielonej sukni. Połyskiwała od drogocennych kamieni ale wcale jej się to nie podobało.
- Nie przypominam sobie abym ją kupiła. - warknęła.
- Słusznie, bo ja to zrobiłem. A teraz wyjdź i wejdź jeszcze raz jak królowa. Zaczynamy naukę.

<Clarisso? Nie będzie łatwo xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz