Demon uśmiechnął się strasznie i podszedł bliżej. Dostrzegł okrwawiony bok i zagwizdał.
- No proszę. Ja nie mam nic przeciwko twojej śmierci. Właściwie chętnie w niej pomogę. Tym bardziej, że spowodowałaś ucieczkę mojej wyroczni.
Spojrzała zaskoczona i chciała wyrwać lejce konia, ale nie mogła. Rumak jednak był przyzwyczajony do bojowych odruchów i stanął dęba młócąc kopytami. Demon musiał się cofnąć. Kath korzystając z zaskoczenia popędziła go do zabudowań. Byle szybciej niż demon i jego gniew. Usłyszała za sobą krzyk Malheura a potem przeciągły syk. Nie oglądała się za siebie z obawy, że spadnie z konia. I tak ledwo się trzymała siodła. Nagle coś wylądowało przed nią. Koszmar rozwinął czarne skrzydła a twarz wykrzywiała wściekłość.
- Zapłacisz za ten podstęp! Będę cię torturował latami, rozkoszując się bólem - powiedział wyciągając zakrzywione ostrza.
Kath krzyknęła i spadła z konia. Uciekł spory kawałek od niej. Zaczęła się czołgać po oszronionej trawie, bezbronna. Malheur ze straszliwym uśmiechem szedł do niej.
- Bardzo cię to zaboli. - szeptał zadowolony.
Wówczas z jednej kieszeni wojowniczki wyszła mała, srebrzysto biała jaszczurka. Mediterano spojrzał gniewnie i syknął machając małymi skrzydełkami.
- Zostaw ją!
Demon zaśmiał się, szczerze ubawiony.
- Mini smok? Spokojnie, tobą też się zajmę.
Mediterano zasyczał i po chwili zaczął rosnąć. Zaraz potem ponownie był sobą. Nie czekając na reakcję przeciwnika zionął lodem. Zamienił go w piękny posąg błyszczący w słońcu.
- Nie cierpię demonów. - wysyczał patrząc na Kath. - Żyjesz?
<Katharsis? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz