Wielki lodowo biały smok ponownie próbował latać. Niestety dawno temu coś mu się stało ze skrzydłami i za nic nie mógł osiągnąć więcej niż szybowanie. Zlatywał właśnie z ogromną prędkością z pobliskiej góry, chcąc zakończyć niezbyt udany lot w wielkim jeziorku. Minął zdumioną dziewczynę siedząca na skalnej półce i zarył w wodę, rozbryzgując ją wokoło.Tasira krzyknęła, cała mokra.
- A niech cię! - zeszła w bojowym nastroju i zamarła widząc wynurzający się wielki kształt smoka.
Gad otrzepał się, przez co ponownie była mokra i spojrzał na nią ciekawsko.
- Cześć.
- Cześć?! Widzisz jak ja wyglądam?!
Przekrzywił łeb.
- Ładnie?
- NIE!
Przyjrzał jej się uważnie.
- Brałaś kąpiel. moment, zaraz zrobię ci miejsce.
- Nie brałam kąpieli. To przez ciebie jestem mokra!
- Na prawdę? Raaany, wybacz. Nie zauważyłem cię. - wyszedł z wody i rozłożył wielkie skrzydła aby szybciej wyschły.
Delikatna błona była nieco poszarpana, obrazując jego wcześniejsze "przygody" z lataniem.
- Co tu robisz całkiem sama? - zapytał zaciekawiony.
<Tasira? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz