Za wszelką cenę chciałam się wyrwać i wrócić a jednak mężczyzna nie
dawał za wygraną i trzymał mnie za rękę..ehh..on mi ją zaraz zmiażdży!
-Czyli nie masz nic przeciwko?-uśmiechnął się.-W takim razie świetnie.
Zaczęłam kręcić głową i poruszać ustami chcąc cokolwiek powiedzieć.
-Jesteś idiotą o brudnych myślach! Jak możesz robić coś takiego
kobiecie! Może od razu będziesz mi kazał spać z tobą w jednym łóżku!?
Jesteś obrzydliwy!-to chciałam powiedzieć.
Kapitan patrzył na mnie z rozbawieniem wymalowanym na twarzy.
-Aż tak się cieszysz na myśl o pokoju blisko mnie?
Zaczęłam kręcić przecząco głową. Byłam cała czerwona.
-Ochh..jakie to słodkie.-poklepał mnie po głowie.-Pójdziesz ze mną zwerbować ludzi by urządzili ci pokój jak należy?
Znów zaczęłam kręcić przecząco głową.
-Świetnie.-klasnął w dłonie i wyprowadził mnie z pokoju.
To jakiś koszmar...! Wrr..kiedy odzyskam głos pierwsze co powiem to
będzie "Jesteś egoistycznym kobieciarzem!" Przynajmniej taki mam
plan..póki nie wymyślę czegoś lepszego.
Po drodze na pokład spotkaliśmy Rodricka.
(Nessar?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz