.

.
.
.

sobota, 6 grudnia 2014

Od Nessara - Cd. Clarissy

Nessar zatrzymał się na chwilę i przekrzywił głowę. Czy mu się zdawało, czy faktycznie dosłyszał śpiew? Mruknął coś pod nosem i ruszył pędem na górny pokład.
- Co się dzieje?
Bosman, starszy już człowiek z szarą brodą wskazał zbliżające się dwa statki.
- Wygląda na rutynową kontrolę.
- Szlag, a my mamy demona na pokładzie! - warknął zirytowany.
- Zatrzymamy ich a ty się nią zajmij. - stwierdził Bosman.
Neesar kiwnął głową i szybko zbiegł do małych korytarzyków. "Zajmij się nią" oznaczać mogło wszystko. Od zabicia i wyrzucenia za burtę, po ukrycie pod łóżkiem. Przeszukają statek, to pewne. Ale oczywiście kapitan nie byłby piratem gdyby tak łatwo oddawał łup. A dziewczyna wyraźnie przypadła mu do gustu. Wszedł szybko do jej małej kajuty. Clarissa usiadła i spojrzała przestraszona.
- Witaj maleńka. - powiedział z dziwnym uśmiechem.
Drgnęła jakby ją uderzył.
- Czego chcesz?
- Czego chcesz KAPITANIE.
Zaczęła nerwowo drżeć. Podszedł i chwycił ją za rękę. Nie mogła się wyrwać. Zaczął ją ciągnąć szybko korytarzami. Skręcił nagle i stanął przy ścianie.
- Co robisz?... Kapitanie. - zapytała i dodała ostatnie słowo pod presją jego ostrego spojrzenia.
- Ratuję ci życie kochanie. - powiedział, dotykając ściany w kilku miejscach.
Zaraz potem otworzyło się przejście. Wszedł wraz z nią do małej kajuty, bogato urządzonej. Nie miała żadnego bulaja. Światło padało od kulek wielkości pięści, unoszących się pod sufitem. Drzwi zamknęły się za nimi bezgłośnie a mężczyzna przyciągnął ją do siebie.
- A teraz Panienko Clarisso, będziesz cichutko jeśli nie chcesz bym ci wyrwał język. - zamruczał bardzo blisko niej.
Kiwnęła blada głową. Nie zdolna do niczego więcej. Uśmiechnął się lekko i popchnął ją na wygodny fotel. Pod ścianami ustawiono liczne kufry wypełnione złotem i drogocennymi kamieniami które błyszczały pięknie.
- Co się dzieje? - wyszeptała.
- Mamy kontrolę. Po statku właśnie łażą idioci z magami i badają czy nie ma tu takich jak ty. - powiedział z lekkim uśmiechem.
Oczywiście kajuta była całkowicie odizolowana. Dziewczyna mogła krzyczeć, być obdzierana żywcem ze skóry, rzucać zaklęcia i zaprószyć ogień, a nikt by o tym nie wiedział.

<Clarisso? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz