.

.
.
.

piątek, 19 grudnia 2014

Od Nicole - Cd. Rakanoth'a

Wzruszyłam ramionami. Niech ten człowiek rządzi się swoimi prawami, a jak chce mi pomagać … cóż. Odgarnęłam grzywkę, która spadła mi na czoło i czujnie zlustrowałam otoczenia. Ani żywej duszy, cisza jak makiem zasiał i pustka. Usłyszałam szuranie. Najpierw ciche, potem coraz głośniejsze.
- Który to?! – warknęłam. Chłopcy pokiwali głowami, a ja poczułam drętwienie w krzyżu. Już wiedziałam, co to.
Zza muru wystrzelił grad srebrnych strzał. Przywarłam do muru zaciskając dłoń na broni. Z bramy wyskoczył wilczur. Ale nie zwykły – czarny jak smoła, z migocącymi oczami i śliną, która skapywała na bruk. Próbowałam uspokoić oddech, ale się nie dało. Potwór zwrócił ku mi swoje oblicze i zawarczał. Przed oczami mignęło mi całe życie. W akcie desperacji rzuciłam ,,wykałaczką” (XD). Trafiło go w grzbiet, który zapłonął żywym ogniem.
(Rakanoth? xD )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz