.

.
.
.

czwartek, 11 grudnia 2014

Od Rakanotha - Cd. Charlotte

Rakanoth nie spuszczał wzroku z drżącej Charlotte. W końcu wstał, okrążył stół i podszedł do niej, kucając obok krzesła. Delikatnie dotknął jej dłoni. Nie zdążyła jej cofnąć. Wokół dziewczyny zrobiło się przyjemnie ciepło. Spojrzała zaskoczona.
- Ja zajmę się wyroczniami. W moich zamkach będą bezpieczne. - powiedział szybko.
- Niby dlaczego?  - warknął zirytowany Malthael.
- Pod latarnią najciemniej braciszku. - uśmiechnął się wstając. Wciąż utrzymywał wokół Charlotte zaklęcie ocieplające. - Poza tym mam najlepszych magów w otchłani. Nie zdołają się zbliżyć.
Wszystkie spojrzenia powędrowały do Desmodora. Wydawał się zamyślony. Miał lekko zmrużone oczy a złączone palce tworzyły piramidkę.
- Będą atakować Muspelheim nie Nilfheim. - szepnął. - Zabierz je stąd. Byle szybko. Zorganizujemy obronę. Wezwę wszystkich Władców aby wysłali część wojsk do stolicy.
Rakanoth kiwnął głową a Amatis podbiegła do Charlotte. Cofnęła się zaskoczona, czując wokół niej ciepło jakby promieni słońca.
- Idziemy. - szepnął Rakanoth.
- Nie! - wrzasnął Malthael a pobliskie szyby zadrżały.
- Malthaelu nie utrudniaj. Ona i tak jest niemal twoja. - zadrwił Raphael.
- Niemal. - wysyczał demon.
- To tymczasowe rozwiązanie. Poza tym idziesz z nimi. - mruknął Desmodor. - Posiadasz najlepsze zdolności teleportacji i w razie czego przeniesiesz je, lub dostarczysz nam informacji o nowych wizjach.
Koszmar odetchnął wyraźnie.
- Stoi. - podszedł do wyroczni  z szerokim uśmieszkiem. - No moje panie. Czas na podróż. Pakować się, byle szybko. - klasnął radośnie w dłonie. - Zawsze chciałem zwiedzić twoją sypialnię Amatis.

<Charlotte? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz