.

.
.
.

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Od Tari - Cd. Dantego

Na początku nie wiedziała o jakie stworzenie mu chodziło, jednak w końcu przypomniała sobie.
- Shadow...- wyszeptała szukając go w pamięci- On... nie wiem...
- Pomyśl.
Czyżby chciał odciągnąć jej uwagę? Zapewne tak. Wszystkie jej myśli powędrowały do wspomnień wielkiego zwierzęcia. Gdzie ostatni raz go widziała? Chyba w obozie demonów. Przed czy po odbiciu? Przed...
- Został. Pewnie nie miał siły odlecieć. Ale... da sobie radę. Jest silny.
- Jak właścicielka.- mruknął Dante
- Hm? Co mówiłeś?
- Nic takiego!- nerwowo pokręcił głową, a potem syknął
Ziewnęła cicho. Zmęczyła się. Całe te wydarzenia były niezwykle męczące. Do tego dochodziło poczucie winy. Wmawiała sobie, że to przez nią wojownicy zostali pojmani. Przez jej głupie przywiązanie do gryfa. Zamknęła oczy. Zaczęła się lekko wiercić. Było tak miękko, ciepło i przyjemnie... Nagle cała poczerwieniała przybierając barwę dojrzałego buraka. Nadal tuliła się do mężczyzny, przez co zakłopotała się strasznie. Z prędkością światła zerwała się na równe nogi.
- Aj! Dante ja przepraszam! Po prostu było tak... no... ten... no... przyjemnie...- ostatnie słowo wymruczała niezrozumiale

***

Nie cierpiał bezradności. Czuł się ociężały, do tego nie mógł nawet wydobyć z siebie dźwięku. Irytowało go to. Miał ochotę poderwać się i odgryźć "nowemu właścicielowi" głowę, rękę lub jakąś inną część ciała. Byleby wyładować nagromadzoną złość. Niech no tylko czar demona puści, a pozna siłę gryfa. Jednak jego plany legły w gruzach, kiedy przypomniał sobie słowa swej pani. Kiedyś powiedziała mu, że nienawiść oraz zemsta sprowadzają jeszcze większe kłopoty. Opuścił powieki. Chciał spać. Jak najdłużej. Nie miał siły na nic. Dopiero poczuł ten miły dotyk. Już od dawna nikt nie okazał mu takiej czułości. W końcu więzy puściły. Mógł wstać, lecz nie zrobił tego. Jedynie wydobył z siebie pomruk, podobny do tego kociego.
- Wstawaj pierzasty kolego.- rzekł Rakanoth
Orło-lew wykonał jego polecenie z widoczną niechęcią. Otrzepał się, a łańcuchy zaszeleściły. Były strasznie niewygodne. Po raz kolejny Szarpnął mocniej to jedną, to drugą łapą. Na marne. Zmarnował tylko energię. Sapnął głośno.
- Uwierają cię?- zapytał mężczyzna
W odpowiedzi Shadow zaskrzeczał, energicznie kiwając łbem. Wyglądało to co najmniej komicznie.
<Dante?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz