.

.
.
.

piątek, 26 grudnia 2014

OD Vigo Cd Lumen

Smok zmarszczył brwi i założył ręce na piersi. Wziął głęboki wdech, spoglądając wyczekująco na dziewczynę. Nie doczekawszy się żadnej reakcji, zrezygnowany uniósł ręce nad głowę i szepnął cicho.
- Jak chcesz... - skinieniem ręki przywołał płomiennorudego gryfa i złotych oczach.
Stworzenie wylądowało z gracją nieopodal przestraszonej elfki i pokłoniło się dwornie.
- To Płomienny, będzie ci towarzyszył jak długo zechcesz. Jest odważny i waleczny. Traktuj go dobrze. - mężczyzna odwrócił się na pięcie i wolno ruszył przed siebie, nagle przystanął - Jest jeszcze coś. - ściągnął coś z palca lewej ręki i rzucił dziewczynie.
Lumen instynktownie pochwyciła niewielki przedmiot. Kiedy otworzyła drobną dłoń, westchnęła szczerze zdumiona widokiem złotego pierścienia ze szmaragdem wielkości paznokcia kciuka. Szlachetny kamień przypominał wyglądem gadzie oko z ciemną smużką pośrodku. Poczuła silne uderzenie wiatru i uniosła twarz w stronę wzbijającego się w powietrze smoka.
- Pomyśl o mnie, a przybędę gdziekolwiek będziesz. - ryknął donośnie i już go nie było. 
Samotna postać dziewczyny jeszcze przez chwilę wpatrywała się w malejący cień na jasnym niebie. Zagryzła wargi, by powstrzymać cisnące się do oczu łzy smutku lub wściekłości. Zacisnęła mocniej palce na pierścieniu i uniosła dłoń nad głowę zapewne z zamiarem ciśnięcia podarunku w diabły. Tymczasem Vigo szybował wysoko ponad chmurami, uparcie odganiając od siebie wspomnienia pewnej niepozornej istotki, która zawładnęła jego sercem. Cóż mógł zrobić, jeśli dziewczyna była tak uparta! Czuł, że wiąże ich ze sobą nierozerwalna i wyjątkowo silna więź. I nagle zrozumiał wszystko... Lumen posiadała silne talenty magiczne, a on, jeśli wierzyć legendom starych czarodziei, mógł stać się dla niej strażnikiem. Przymknął oczy, rozkoszując się nowym pomysłem. Wyraźnie czuł bliskość elfki, jej emocje i niektóre myśli. Słyszał o wielu nieudanych próbach pochwycenia przez magów duchów żywiołów, stworzeń podobnych jemu. Nielicznym udało się także ujarzmić smoka. Były też przypadki wyjątkowe, niezwykle rzadkie, kiedy to duch danego żywiołu odnajdywał bratnią duszę w dwunożnej istocie. Taka więź była najsilniejsza. Jeszcze raz rozpromienił się radośnie na myśl o przyszłości u boku pięknej elfki. Bez zastanowienia zawrócił zwinnie i pomknął jak strzała z powrotem do wybranki duszy, obwieścić radosną nowinę. Gdzieś na granicy umysłu wyczuwał niepokojącą myśl, mroczny cień przyczajony, by wypełznąć w najmniej odpowiedniej chwili, jednak pochłonięty własnymi planami nie zwrócił na niego uwagi.

<Lumen?>

1 komentarz: