.

.
.
.

sobota, 31 stycznia 2015

Od Asmistusa/ Darricka - Cd. Nelly

Czarownik rozejrzał się zadowolony. Zaraz jednak zmarszczył znacznie brwi i warknął coś, zapewne przekleństwo w nieznanym języku. Za to Seen chyba zrozumiał, bo zaczął się śmiać cicho.
- Co jest? Czyżbyś miał niechcianych gości? - zadrwił.
Został obrzucony wściekłym spojrzeniem.
- Ostatnio coraz częściej mam z tym problem. - stwierdził przerzucając rozrzucone w pozornym chaosie zwoje.
Panował specyficzny, nieco duszący zapach. Brak okien tylko potęgował ogólny efekt. Darrick zmarszczył brwi i rozejrzał się ciekawsko. Podszedł do pierwszej półki uginającej się pod ciężarem ksiąg o złotych brzegach.
- Nawet o tym nie myśl. - uprzedził mag, idąc do nieco brudnej ściany.
Dotknął jej w kilku, pozornie przypadkowych miejscach i rozstąpiła się, jakby była wykonana z wody. Nelly wpatrywała się we wszystko zdziwiona. Asmistus wiedząc jaki efekt robi mała sztuczka na gościach uśmiechnął się nieco.
- Mieliśmy ostatnio kilku niepowołanych gości, jak już wspomniałeś. - przeszedł przez ukryte wrota. - Skończyli raczej marnie. - dokończył, idąc szybko ciemnym korytarzem.
- Jak marnie? - zagadnęła dziewczyna.
Nie zatrzymał się jednak, ani nie odpowiedział. Tuż nad kosturem wzleciał delikatny ognik oświetlając coraz większe ciemności. Doszli do okrągłej sali bez jakichkolwiek drzwi. Po chwili jednak stwierdzili, że ściany wirują z niesamowitą szybkością, nie wydając nawet najmniejszego dźwięku. Co gorsza droga którą przybyli również zniknęła.
- Co wy tu trzymacie? Demony? - zadrwił Darrick.
- Niekiedy. - odparł mimochodem, wznosząc ręce.
Ściany zwolniły ukazując ciąg wejść, praktycznie identycznych. Niezliczone tunele za którymi ziała tylko ciemność.
- Panie przodem. - zażartował.
Nelly prychnęła, krzyżując ręce na piersi.
- Nie ma mowy.
Wzruszył ramionami i po zaledwie dwóch krokach zniknął. Seen zamrugał zaskoczony.
- To jakaś magia.
- Nie, no coś ty. W końcu jesteś tylko w gildii magów. - warknął Darrick, coraz bardziej nerwowy.
Zaraz potem poszedł w kroki maga i również zniknął. Nag spojrzał z powątpiewaniem na Nelly.
- I jak? Zawracamy, czy...
- Idziemy. - wzięła kilka głębszych oddechów i ruszyła.
Z początku nic się nie działo. Zaraz potem mocny, lodowaty podmuch zmierzwił jej włosy. Poczuła silne szarpnięcie do tyłu, a ciemność zniknęła przemieniona w oślepiający blask.
- Uważaj. - warknął mag przyciągając ją do siebie.
Jakimś trafem znaleźli się w wielkiej komnacie o kryształowych oknach, przez które jednak niczego nie było widać. Na zewnątrz panowała nieprzenikniona ciemność.
- Gdzie jesteśmy? - zapytała po chwili.
- A bo ja wiem? To mój własny wymiar. Stworzony dla zabawy. Bądź grzeczna albo już nigdy nie wrócisz do domu.

<Nelly? :3 Wybacz, że to nieco trwało ale sesja mnie pochłania :( >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz