.

.
.
.

niedziela, 25 stycznia 2015

Od Meg - Cd. Garudy

Mężczyzna zachowywał się bardzo dziwnie..może nawet podejrzanie?
Mimo tego iż byłam zmęczona podniosłam się i podeszłam do drzwi które były uchylone. Wyglądając przez szparę spostrzegłam że osobnik leżący na łóżku ciągle nerwowo spogląda na drzwi jakby obawiając się czegoś. Pewna siebie pchnęłam je a przekraczając próg przeszłam do drugiej komnaty. Bez wahania podeszłam do łoża na którym leżał. Udawał że mnie nie ma i patrzył w sufit.
Usiadłam na skraju łóżka.
-Jeśli coś się stało zawsze możesz mi powiedzieć..
-To i tak niczego nie zmieni.
-Poczujesz ulgę zwierzając się komuś ze swojego problemu. Po za tym nikomu nie mogłabym o tym powiedzieć..jesteśmy tu sami.-powiedziałam.-Fakt faktem : nie jestem tu z własnej woli ale nie sprawia mi przyjemności widok cierpienia drugiej osoby.
-Jak możesz być dla mnie miła? I zachowywać się tak swobodnie?-mruknął-Dobrze wiesz że mogę cię w każdym momencie zabić.
Zaśmiałam się cicho i położyłam obok niego.
-Skoro wiem że w każdym momencie możesz mnie zabić to czemu miałabym płakać? Każdego w końcu dopada śmierć..a ja chcę ją przyjąć z uśmiechem na twarzy..może spotkam rodziców po drugiej stronie? Mimo że nienawidzę ich za to co mi zrobili to tęsknię za nimi..zabawne prawda? I jestem dla ciebie miał bo czuję że coś jest nie tak. Przez chwilę nawet porównałam cię do zagubionego dziecka. Zachowujesz się jakbyś się czegoś obawiał. Patrzyłeś na drzwi komnaty w której byłam z takim niepokojem..-podniosłam się delikatnie i spojrzałam na niego z góry.

(Garuda?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz