.

.
.
.

czwartek, 22 stycznia 2015

Od Kovu (Blythe'a) - cd Aish'i

Była jeszcze wczesna pora, razem z Myką wybraliśmy się na poranny spacer, by przy okazji obserwować wschód słońca, który miał wkrótce nadejść, kiedy wpadła na mnie niebieskawa istotka. Nie była może dużo niższa ale i tak patrzyłem na nią z góry.
- Patrz, gdzie stawiasz swoje stopy o pani. - mruknąłem uśmiechając się lekko.
- Doprawdy zabawne. - ucięła dziewczyna. - Stąpasz tak głośno, że zaniepokoiłam się i wstałam. A jest dopiero czwarta.
- Och, wybacz słonko, lecz to nie ja stąpam tak nieostrożnie. - widząc jej reakcję, z trudem powstrzymałem śmiech.
- W takim razie ciekawe, kto, bo nie widzę nikogo przy twoim boku.
- On również cię nie widzi. A co ciekawe, właśnie leci w kierunku twojej głowy. - wyszczerzyłem zęby i odsunąłem się na bok, robiąc lwu miejsce, który chwilę później bezszelestnie opadł na ziemię. Tylko zahaczając swoją wielką łapą o dziewczynę, tak że oboje leżeli teraz na ziemi. - Oj, Myka. Nie wolno tak traktować pań.
- Przebacz. Niestety nic nie widzę. - ostatnio rzuciłem na zwierzaka czar pozwalający mu mówić. - Pani wybaczy. - zszedł z niej i trochę dalej otrzepał futro.
- Aisha! On. Jest. Ogromny. - jakiś cichy głosik dobiegł nas zza ramienia dziewczyny. Nie wiem, kim był, ale mu odpowiedziałem.
- Oczywiście, że jest. W końcu to olbrzymi skrzydlaty lew albinos. I na dodatek ślepy. Ciekawe połączenie, nieprawdaż? Pani zechce wstać. - podałem niebieskawej istocie rękę, którą chwyciła i błyskawicznie podniosłem ją do góry. Patrzyła wielkimi oczami na Mykę.
- Co cię sprowadza w te strony, demonico? - uśmiechnąłem się, kiedy zobaczyłem jej zaskoczenie widniejące na niebieskawej twarzy po zobaczeniu moich oczu.
Aisha?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz