.

.
.
.

piątek, 30 stycznia 2015

Od Desmodora - Cd. Clarissy

- Chodzi o to, że ta cała Clarissa to oszustka! - pisnęła Vanessa gdy szli wzdłuż pięknej alejki w ogrodzie.
- Zaraz, co?!
- No tak. Nasi... echym, moi szpiedzy, potwierdzili to zgodnie. - pokiwała głową i odważyła się dotknąć jego ramienia ze współczującą miną.
- Co ty wygadujesz do wszystkich diabłów! - warknął, strącając rękę.
Przez jej śliczną twarz przebiegł gniewny wyraz, ale zaraz zniknął zastąpiony słodziutkim uśmieszkiem.
- Władco wiem, że to dla ciebie trudne, ale ona została wysłana przez istoty Pustki.
Zbladł i podszedł do pobliskiego drzewa, opierając czoło o chropowatą korę.
- Nie wierzę.
Podeszła ostrożnie. Z trudem panowała nad twarzą. Nie wypadało zacząć się śmiać.
- Niestety. Ale jestem pewna, że na torturach wszystko wyzna.
Odwrócił się do niej z sykiem.
- Co ty wygadujesz! Ona NIE może być figurantką.
- Aktorką i to świetną skoro ten czar zadziałał.
- Jaki czar?!
- No przecież nie wieżę abyś dał się omotać tak łatwo przez tą wiedźmę. - zaczęła wodzić palcem po jego ramieniu. - Prawda?
Pokręcił głową.
- Gdzie ci szpiedzy. Chcę z nimi porozmawiać.
- Nie żyją. - westchnęła. - Zleciła ich zamordowanie.
- Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział!
- Właśnie mówię. - odparła niewinnie.
Pokręcił głową i ruszył ponownie do komnat. Nie był naiwny. Nie wierzył w jakieś słowa głupiej uczennicy, ale ziarenko niepewności zostało zasiane. Musiał je wyrzucić na własny sposób.

<Clary? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz