.

.
.
.

wtorek, 27 stycznia 2015

Od Vigo Cd Lumen/Seena

Vigo stanął tuż przy Lumen i objął ją ramieniem w talii, przyciągając do siebie. Nosem wypuścił kłęby srebrnej mgły. Obaj z wężowatym stworem mierzyli się wrogim spojrzeniem.
- Nie wiem jakie rościsz sobie do niej prawa, ale Ezetei jest moja. 
Ostrze miecza trzymanego w jednej z rąk Seena powoli wycelowało w pierś smoka. Elfka, widząc co się święci pospiesznie wyswobodziła się z uścisku krępującego ją ramienia i stanęła między mężczyznami, spoglądając na obu karcącym wzrokiem.
- Poszaleliście?! Seen odłóż miecz, nim komuś stanie się krzywda. Vigo opanuj się, to mój przyjaciel. - złapała się pod boki, tupiąc cicho stopą. 
Zapewne gdyby ktoś zajrzał przez okno do wnętrza niewielkiej chatki w fioletowym grzybie, pękłby ze śmiechu. Groźnie wyglądający Nag z czterema uniesionymi ramionami uzbrojonymi w broń białą, człowiek z szeroko rozpostartymi skrzydłami smoka gotów do walki na śmierć i życie, a w samym środku drobne dziewczę w aureoli fioletowej burzy włosów zachowujące się jak pomiędzy rozbrykanymi dziećmi.
- Uspokoicie się wreszcie? - przybrała groźniejszy wyraz twarzy.
Łuskowaty stwór pierwszy opuścił miecze i wybuchnął gromkim śmiechem, rozładowując tym samym całe napięcie. Vigo również przyjął całkowicie ludzką postać i usiadł na łóżku, nie śmiał się jednak.
- Wybacz Lumen. Już niedługo nadejdzie moje Scalai. - rzucił lekko zawstydzony.
- Chętnie to zobaczę. - Seen założył ramiona na piersi i uniósł jeden kącik ust w górę.
- Czy ktoś mi wyjaśni o czym mowa? - elfka zajęła miejsce na drewnianym krześle z lekko nadąsanym wyrazem twarzy.
Widać nadal miała za złe zachowanie smoka i z pewnością w niezbyt odległym czasie czekała ich długa rozmowa...
- Twój... - wężowaty odchrząknął z kpiną - przyjaciel wkrótce będzie zrzucał łuski.
Mężczyzna zerwał się z łóżka na równe nogi.
- Czy mógłbyś przy niej zachowywać się bardziej taktownie i nie poruszać... pewnych tematów? - syknął wściekły.
-  Nie ma się czego wstydzić. - wężowaty ponownie zaśmiał się szyderczo - Będzie wtedy - przeniósł uwagę na Lumen niezrażony gniewnym spojrzeniem Vigo - wyjątkowo... delikatny. Minie trochę czasu nim nowe łuski nabiorą zwykłej twardości.
Tymczasem nad lasem grzybów wstawał nowy dzień ledwie rozjaśniając ciemność nocy. Półmrok wystarczył, by zagnać wszelkiej maści potwory do podziemnych kryjówek, by tam czekać na nadejście kolejnej nocy.

<Lumen? Seen?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz