Liwia rozglądała się po okolicy było tu pięknie. Góry, łąki, lasy... To był po prostu raj. Po kilku minutach wylądowali nad jeziorem, Vigo przemienił się w człowieka i zaczął się rozglądać.
-Myślisz że coś tu znajdziemy?
-Nie wiem.
Vigo stał nad jeziorem i obserwował jego taflę, delikatnie falowała pod wpływem wietrzyku. Liwia również spojrzała na nią miała wrażenie że coś zobaczyła. Przy brzegu zobaczyła pod wodą twarz, wzdrygnęła się lekko. Pomyślała że tylko jej się przywidziało. Ruszyła wzdłuż brzegu nucąc coś.
-Szukasz czegoś konkretnego?
-Nie wiem, jakichś śladów czyjejś obecności.
-Rozumiem. - Powiedziała Liwia rozglądając się po ziemi, może znajdzie tu coś ciekawego. Jednak ta twarz w jeziorze spowodowała że czuła się teraz niepewnie idąc obok jeziora. Nie było to jej odbicie więc... Postanowiła pomyśleć o czymś innym, jej myśli znów powróciły do przyjaciela. Był na nią zły, przez nią już nigdy nie zobaczy swoich rodziców. Wsunęła rękę do kieszeni, wyjmując łuskę i przyglądając się jej. Była taka piękna, Liwia bała się ją mocniej ściskać z obawy, że mogłaby pęknąć pod wpływem nacisku. Wiedziała jednak, że jest twarda, muskała ją delikatnie na brzegu.
-Nie widziałem nigdy osoby która aż tak fascynowała się smoczą łuską. - Powiedział chłopak zaglądając jej przez ramię, dziewczyna pisnęła cicho. Wystraszona spojrzała na Vigo piorunując go wzrokiem.
-Nie strasz mnie tak... Ta łuska jest piękna.
-Nigdy nie widziałaś smoczych łusek?
-Mam dwie w domu. Leżą w kuferku ze skarbami, boję się, że mogłyby się zgubić jakbym zostawiła je gdzieś na półce.
-Och... Więc moja łuska też będzie teraz w kuferku?
-Nie wiem... Jest zbyt piękna, aby tam leżała. Zrobię z nią coś takiego abym mogła ją nosić na szyi, ale spokojnie nawet jej nie drasnę. Chcę ją mieć ciągle przy sobie, jest cenna. Cenniejsza niż inne łuski.
-Dlaczego?
-Ponieważ dostałam ją od ciebie. Tamtych smoków nie znałam... A ty mnie uratowałeś. - Powiedziała uśmiechając się do siebie i wpatrując się w łuskę. Po chwili przeniosła wzrok na chłopaka. Obserwowała go różnobarwnymi oczyma, była mu wdzięczna. Pewnie nawet nie miał pojęcia ile znaczył dla Liwii. Dziewczyna stwierdziła że za długo na niego się patrzy, więc odwróciła wzrok. - Dobra chodź, trzeba poszukać jakichś śladów.
~Vigo?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz